Wyjazdy na Wyspy sprzyjają rozwodom

O swoich badaniach opowiada Grażyna Czubińska, która sama mieszka i pracuje na Wyspach – czytamy w serwisie telegraph.co.uk. Od lat zajmuje się ona analizą wpływu migracji na związki rodzinne i liczbę rozwodów. Wzrost liczby anulowanych małżeństw w wyniku wyjazdów zarobkowych jest już widoczny od paru lat, ale nigdy nie był tak duży, jak obecnie.

Zdaniem Czubińskiej, „emigracyjnych” rozwodów w 2007 roku było około 80 tysięcy. Najnowsze prognozy mówią jednak, że w ciągu najbliższych pięciu lat liczba ta wzrośnie do 600 tysięcy!

Wiadomo, że od kilku lat liczba osób, które zostawiały rodzinę i wyjeżdżały zarabiać za granicę rosła. Teraz okazuje się, że sporo tych osób wraca do Polski, ale nie było ich tak długo, że ich małżeństw nie da się już uratować. Do tego dochodzi wiele nowych problemów.

- Polacy wracający po latach z Wysp, muszą przygotować się, że ich standard i poziom życia zmieni się na gorsze – mówi Agnieszka Danielak, psycholog pracujący z Polakami w Wielkiej Brytanii. – Wiele osób przeżywa więc ogromne rozczarowanie, pojawia się stres, depresja i ciężko dogadać się z partnerem, z którym przez lata się tak naprawdę nie mieszkało. To wszystko często będzie się kończyć rozwodem.

Kolejna sprawa to fakt, że wielu Polaków mieszkających na Wyspach traci swój zapał do kościoła katolickiego. Zdaniem ekspertów takie „oddalenie się” od kościelnych dogmatów, tylko ułatwia decyzję o rozwodzie.

Małgorzata Jarek MojaWyspa.co.uk

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: