02/02/2009 15:29:14
Na wieść, że zagraniczne firmy wolą sprowadzić tańszych pracowników z zagranicy, niż zatrudniać miejscowych robotników, na ulice brytyjskich miast wyszły tysiące ludzi. W ponad 19 miejscach w całym kraju wybuchły największe od 30 lat strajki.
"Mamy być jedną europejską rodziną, ale angielski robotnik dostaje cały czas po głowie” – mówi Jim Carey, 51-letni nafciarz z Teeside. "Ludzie są wściekli".
Brytyjskie internetowe fora dla robotników i inżynierów od tygodni pęczniały od dyskusji rozwścieczonych pracowników. Czarę goryczy przelało ściągnięcie do pracy przez włoskiego podwykonawcę w wartej 200 mln funtów rafinerii Lindsey na północy hrabstwa Lincoln. ok. 400 pracowników z Włoch i Portugalii.
"Wywalają nas z roboty i ściągają Włochów. A my jesteśmy od nich lepsi. I mieszkamy tutaj. To bez sensu. Chyba, że zatrudnili ich za mniejsze pieniądze" - Philip Whitehurst, 47-letni spawacz z Lindsey, nie miał wątpliwości, dlaczego stracił pracę.
Kiedy więc poniedziałkowym świtem około 600 nafciarzy w proteście przeciw dyskryminacji lokalnych pracowników rzuciło narzędzia, protesty objęły całe Zjednoczone Królestwo. W Sellafield 900 firm wykonujących prace dla nuklearnych zakładów energetycznych solidaryzowało się z kolegami z Lindsey. Na 48 godzin stanęły też szkockie zakłady energetyczne w Longannet i zakłady petrochemiczne w Grangemouth. 1000 robotników przerwało pracę w faktorii gazu ziemnego w Milford Haven w Walii. Zapowiadane są dalsze protesty.
Związki zawodowe twierdzą, że demonstracje nie są wymierzone w obcych pracowników. "Firmy dyskryminują brytyjskich robotników" - powiedział Bobby Buirds, przedstawiciel związku Unite w Szkocji. "To walka o prawo do pracy w twoim własnym kraju" - dodaje. Ale ludzie wiedzą swoje. "Klasa robotnicza otworzyła Europę" - mówi Andy Summers, 60-letni inżynier z Walii. "A teraz idziemy na bezrobocie, a nasze miejsca pracy dostają obcokrajowcy" - dodaje z goryczą.
Operator rafinerii Lindsey twierdzi, że przetarg na podwykonawcę, który wygrała włoska firma, odbył się zgodnie z prawem i był otwarty dla brytyjskich pracowników. Ale ludzie nie chcą tego słuchać. Jak mówi działacz związkowy Kenny Ward, "Jesteśmy najlepszą siłą roboczą na świecie, a byliśmy gnębieni przez chciwych pracodawców. Koniec z tym".
Według prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego kryzys gospodarczy szczególnie mocno uderzy właśnie w Wielką Brytanię. W 2008 roku bezrobocie wzrosło do 6.1 proc. Bez pracy jest już prawie 2 miliony – najwięcej od 10 lat. To zła wiadomość dla setek tysięcy polskich emigrantów pracujących w Zjednoczonym Królestwie. W obawie przed kolejnymi protestami firmy dwa razy się zastanowią, kogo zwolnić. I mogą nie wybrać Brytyjczyka.
Michał Gostkiewicz, dziennik.pl
7 luty '09
towariszczkomandir napisał:
Konto zablokowane | profil | IP logowane
4 luty '09
towariszczkomandir napisał:
Konto zablokowane | profil | IP logowane
4 luty '09
WinstonSmith napisał:
Konto zablokowane | profil | IP logowane
4 luty '09
desperado67 napisał:
profil | IP logowane
4 luty '09
Ilonak napisała:
profil | IP logowane
3 luty '09
dracko2 napisała:
profil | IP logowane
3 luty '09
mateuszek napisał:
profil | IP logowane
3 luty '09
towariszczkomandir napisał:
Konto zablokowane | profil | IP logowane
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...