Rasistowskie zachowania personelu Tesco?

O sprawie zawiadomił nas Zibi (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). Polak mieszka od 4 lat w Swansea. Założył rodzinę, pracuje solidnie. Od lat robi też zakupy w pobliskim hipermarkecie Tesco. Niedawno zajrzał tam po raz kolejny, aby kupić kilka drobiazgów, gdyż spodziewał się wieczorem gości w domu. Chciał kupić m.in. Irish Cream Liqueur, kawę, ciasto i herbatniki.

Podczas zakupów towarzyszyli mu szwagier, brat i 12 –letnia córka. Nasz czytelnik podszedł z zakupami do kasy. Z racji tego, że był częstym klientem Tesco, kasjer znał go z widzenia, podobnie jak jego rodzinę. Podczas gdy kasjer nabijał produkty, nasz czytelnik zagadnął po polsku do swojego brata. Usłyszał to kasjer i zapytał czy jest z Polski. Zibi potwierdził. Gdy kasjer zrobił swoje, nasz czytelnik chciał zapłacić, ale zorientował się, że nie ma butelki alkoholu, którą chciał kupić.

Wtedy kasjer stwierdził, że nie sprzeda mu alkoholu. Zibi chciał pokazać dokumenty, że jest pełnoletni. Nic to nie pomogło. Kasjer poradził mu, że alkohol może kupić w innym markecie, w oddalonym o prawie 2 kilometry sklepie ASDA. Nasz czytelnik zapytał, czy odmawia mu się sprzedaży alkoholu, dlatego, że jest z Polski? Kasjer wezwał wtedy ochronę. Zrobiło się zamieszanie, potem zjawił się menedżer sklepu. Wszystko działo się na oczach innych klientów, którzy przystawali i gapili się na grupkę Polaków. Powtórzono radę, że jak coś nie mu pasuje, to może sobie iść do innego sklepu.

Nasz czytelnik bardzo poruszony całym zajściem, nie dał za wygraną. Zgłosił wszystko do odpowiednich instytucji m.in. Citizen Advice, gdzie stwierdzono, że to jawna dyskryminacja rasowa. Sprawa trafiła też do Swansea Bay Racial Equality Council oraz do pracowników Equality And Human Rigats Commision.

Małgorzata J. MojaWyspa.co.uk

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: