Marcinkiewicz na prezydenta? Niewykluczone

Styczniowy kongres PiS ma przynieść nowy program tej partii, zakończył się PiS-owski bojkot TVN. Nowe PiS?
Przybieranie szat, które komuś nie pasują, może robić krzywdę, a nie pomagać. PiS, Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro mówiący o walce z korupcją, sprawiedliwości społecznej i łapaniu przestępców są wiarygodni. To są ich garnitury, które im pasują. Ale ci sami politycy, którzy będą mówili o programie gospodarczym i o sprawach, na których się kompletnie nie znają i z którymi nigdy nie mieli do czynienia, będą strasznie sztuczni. Ale poczekajmy.

Zbigniew Ziobro będzie liderem listy małopolskiej do europarlamentu. Internauci pytają, czy pan wie, dlaczego ucieka z Polski.
Tak, to jest ucieczka od Zbigniewa Ziobry. Trochę ucieczka od niskich zarobków w polskiej polityce i trochę od samego Prawa i Sprawiedliwości. Dla Jarosława Kaczyńskiego jest to pewnego rodzaju podziękowanie.

Pytanie: "Kogo z PO zalicza pan do grona swoich przyjaciół?".
Słowo "przyjaciel" to wielkie słowo. Moim przyjacielem w potocznym rozumieniu tego słowa są Radosław Sikorski, Stefan Niesiołowski. Myślę, że mogę liczyć także na Grzegorza Schetynę i Donalda Tuska, których znam od wielu lat, i nawet gdy ze sobą walczyliśmy, to też rozmawialiśmy. Jest oczywiście wielu innych polityków, których bardzo dobrze znam, a których mógłbym nazwać kolegami czy przyjaciółmi. Oni są także w PiS.

Jakaś perspektywa czasowa, którą może pan podać i powiedzieć, że na pewno do tego momentu pan nie wejdzie do polityki?
Decyzję już dawno podjąłem, ale ogłoszę ją w lutym. Uzgodniłem z Platformą Obywatelską, ale zostanie ona ogłoszona później. Chciałbym się zaangażować w wybory prezydenckie.

Chce pan poprzeć Donalda Tuska?
Nie słyszałem jeszcze, żeby ktoś ogłosił swój start w wyborach. Trudno więc popierać kandydata, który jeszcze nie wystartował.

Pyta mak: "Proszę powiedzieć jednoznacznie, czy może pan zadeklarować, że wystartuje pan w wyborach prezydenckich 2010? Tak czy nie?".
Jeszcze nikt nie ogłosił swojego startu, bo jest jeszcze za wcześnie. Nie widzę więc powodu, bym musiał jako pierwszy ogłaszać start lub go wykluczać. Poczekajmy.

Czyli nie jest powiedziane, że pan nie wystartuje?
Już odpowiedziałem na to pytanie.

To jest pana marzenie? Dlaczego nie chce pan odpowiedzieć wprost?
Umiem marzyć i spełniać swoje marzenia. Jestem szczęśliwym człowiekiem, potrafię szukać szczęścia, potrafię je łapać, potrafię je osiągać i o nie walczyć. Pewnie, że nie zawsze odpowiadam wprost, ale nigdy kłamliwie.

Jak jest z pana znajomością angielskiego? Wątek wraca bardzo często.
Zacząłem się uczyć tego języka sześć lat temu, czyli po czterdziestce. Na nartach nauczyłem się jeździć też po czterdziestce i jestem z tego zadowolony. Angielskiego ciągle się uczę. Co roku chodzę w Londynie do szkoły języka i w tej chwili jestem na poziomie advance. Przeszedłem 11 rozmów kwalifikacyjnych w języku angielskim, żeby otrzymać pracę w Goldman Sachs. Wszystkie rozmowy odbywały się w języku angielskim. Codziennie pracuję w języku angielskim, wysyłam maile, rozmawiam.

To dlaczego test w jednym z tabloidów wypadł kiedyś tak słabo?
Zatrudnili Anglika, z którymi mam problem nie tylko ja. Gdyby zatrudnili Szkota, to miałbym jeszcze większy problem. To, że ktoś się naśmiewa z mojego angielskiego, nie robi na mnie wrażenia. Polacy tacy są, że naśmiewają się z języków i tyle.

Ja nie mam z tym problemów i zawsze w rozmowach z ważniejszymi osobami, na przykład z szefem banku, na koniec przepraszam, że mój angielski nie jest doskonały i zawsze padają słowa, że tak nie jest. Ludzie, którzy wychowali się z tym językiem, gdy widzą kogoś, kto stara się mówić poprawnie i kogo rozumieją po angielsku, to im to wystarcza. A to, że popełniam trochę błędów gramatycznych, nie jest ważne.

Rozmawiał: Michał Karnowski, dziennik.pl

Tagi: dziennikpl

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: