Urzędnicy naruszają prawa dzieci i rodziców

Do Komisji wpłynęło około 250 petycji. Europarlamentarzyści wysłuchali relacji wielu rodziców (obywateli różnych państw UE), którzy skarżyli się, że po separacji z niemieckim współmałżonkiem stawali się ofiarami dyskryminacji. Jugendamty utrudniały lub wręcz uniemożliwiały im kontakty z dzieckiem w przypadkach, gdy sąd orzekł dostęp rodzicielski pod nadzorem. Podczas spotkań rodzica z dzieckiem, urzędnik sprawujący nadzór nakazywał, by rozmowa odbywała się wyłącznie w języku niemieckim.

Dlatego raport podkreśla: "wydaje się, iż miała miejsce znaczna liczba przypadków naruszania praw rodzicielskich na skutek dyskryminacji ze względu na kryteria etniczne, narodowościowe lub językowe", a eurodeputowani apelują, by władze Niemiec umożliwiły rodzicom odwiedzającym swe dzieci używanie swojego, innego niż niemiecki języka.

Raport przypomina też o wynikającej z traktatów odpowiedzialności Unii Europejskiej i zapisach ustanawiających podstawowe zasady dotyczące poszanowania nienaruszalności osoby, w tym osób najbardziej podatnych na zagrożenia, jak dzieci. "Państwa członkowskie mają obowiązek zapewnienia obywatelom UE życia bez zagrożenia, że staną się ofiarą dyskryminacji, zwłaszcza ze strony władz krajowych, regionalnych czy lokalnych" - czytamy.

Komisja Petycji, która od kilku lat zajmuje się skargami rodziców na niemieckie urzędy do spraw dzieci i młodzieży, przyjęła raport z własnej inicjatywy. Jak tłumaczył jej przewodniczący Marcin Libicki, raport jest "naciskiem politycznym" na władze Niemiec, by Jugendamty poddać kontroli demokratycznej, na przykład Bundestagu, oraz jasno sprecyzować ich cele i metody pracy w Niemczech.

dziennik.pl

Tagi: dziennikpl

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: