Finansowy zastrzyk
Congestion Charge był ważnym elementem kampanii wyborczej na burmistrza w 2008 roku. Boris Johnson z Partii Konserwatywnej zaproponował zniesienie opłat w zachodniej części miasta. Mają one zniknąć do 2012 roku. Obiecał także, że nie wprowadzi opłat w zależności od emisji dwutlenku węgla, która miała wejść w życie w październiku 2008. Był to pomysł forsowany przez Kena Livingstone`a, zawierający m.in. opłatę 25 funtów dziennie za najbardziej zanieczyszczające samochody.
Nie można się jednak łudzić, że opłaty znikną całkowicie. Congestion Charge i mandaty to spory zastrzyk finansowy dla miasta. Przez pierwsze 10 lat funkcjonowania, zgodnie z prawem, cały dochód netto po opłaceniu urzędu skarbowego musi być zainwestowany w poprawę transportu w Londynie.
Choć spodziewano się przychodów rzędu 200 mln, przy kosztach wprowadzenia systemu za 161,7 mln i kosztach obsługi w wysokości 115 mln, nie udało się jeszcze osiągnąć tej sumy. Mimo wszystko, przez pierwsze trzy lata działania udało się zarobić prawie 190 mln funtów, zainwestowanych w zwiększanie ilości autobusów, środki bezpieczeństwa na drogach, lepszy dostęp dla pieszych, bezpieczniejsze trasy do szkół, oraz lepsze trasy rowerowe.
Dlatego najlepszym i zarazem zalecanym przez władze sposobem uniknięcia opłat za przejazd przez centrum Londynu jest przesiadka na rower lub autobus.
Congestion Charge to dzienna opłata w wysokości 8 funtów za jazdę lub parkowanie na drogach publicznych w centralnej strefie Londynu. Obowiązuje w godzinach od 7.00 do 18.00, od poniedziałku do piątku – opłata nie obowiązuje w weekendy, święta państwowe i okres pomiędzy 25 grudnia a 1 stycznia włącznie. W ramach dziennej opłaty można jeździć po strefie, opuszczać ją i wjeżdżać ponownie dowolną ilość razy w ciągu dnia.
Strefa nie ma żadnych barierek ani punktów pobierania opłat, za przejazd można płacić m.in. przez internet, wysyłając SMS oraz w wybranych punktach i na stacjach benzynowych.
System działa automatycznie. Tablice rejestracyjne pojazdu zostaną zarejestrowane przez kamery w czasie wjazdu, wyjazdu i podczas jazdy po strefie, a następnie zweryfikowane w oparciu o bazy danych użytkowników, którzy wnieśli opłatę i tych, którzy są z niej zwolnieni lub mają 100 proc. zniżkę. Jeśli numer rejestracyjny zostanie odnaleziony w bazie danych, zdjęcia pojazdu zostaną z niej automatycznie usunięte.
Jarosław Sępek, Cooltura