MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

14/01/2009 08:34:21

Porwana Ugandyjka miała być prostytutką

Porwana Ugandyjka miała być prostytutką Niespełna cztery doby po spektakularnej ucieczce 23-letniej Ugandyjki z rąk domniemanego sutenera policja rozpatruje już co najmniej kilka nowych wątków. Ale wciąż nie ma nawet śladu jej oprawcy. "Kobieta jest tak bardzo zastraszona, że gdy tylko pada pytanie o jej oprawcę, natychmiast jej zeznania stają się chaotyczne" - mówią Dziennikowi śledczy.

W szczegółach jednak wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi. Początkowo straż graniczna, w której rękach znalazła się kobieta, twierdziła, że sutener chciał ją sprzedać do jednego z polskich domów publicznych. Źródła w policji powiedziały jednak Dziennikowi, że celem podróży miała być Holandia.

 

 

"Ugandyjka zeznała, że usłyszała to w czasie rozmowy telefonicznej, którą odbył jej oprawca" - powiedział Dziennikowi jeden z policjantów zbliżony do śledztwa.

Śledczy prowadzący dochodzenie mówią, że mają dużą trudność z wyciągnięciem z Afrykanki szczegółów. "Jest bystra, pełna energii. Przestaje się jasno wypowiadać dopiero gdy dopytujemy ją o szczegóły podróży, którą odbyła ze środka Afryki do centrum Warszawy. Nie potrafi bądź nie chce również opowiedzieć nic konkretnego o mężczyźnie, który namówił ją do wyjazdu" - usłyszał Dziennik od jednego z oficerów zajmujących się sprawą.

Domniemana ofiara handlu ludźmi nie jest w stanie opisać, gdzie dokładnie spędziła noc z czwartku na piątek - kilka godzin między jej ucieczką z samochodu sutenera a znalezieniem przez przechodniów. Mówiono, że przebywała w podziemiach Dworca Centralnego, ale nie natknął się na nią żaden z patroli policyjnych. Nie do końca jasne jest, w jaki sposób dostała się na posterunek straży granicznej na warszawskim Mokotowie.

Dziennikowi udało się ustalić jeden podstawowy fakt: oprawca Ugandyjki był jeden. Ten sam mężczyzna zwabił ją na początku grudnia na ulicy w Kampali i obiecał pracę sprzątaczki w swoim europejskim domu, i ten sam przemycał ją później do Europy. Nic nie wiadomo na temat jego narodowości. "Mówił innym niż angielski językiem. Określiła go jako bulgoczący. Stanowczo stwierdziła, że brzmiał inaczej niż polski" - ujawnia Dziennikowi nasz rozmówca. Policja przyznaje, że z rozmów z Afrykanką nie powstał nawet precyzyjny rysopis domniemanego sprawcy.

 

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 4)

Andrew_Bird

751 komentarz

15 styczeń '09

Andrew_Bird napisał:

Niezle się zabawiają. Jadę do Afryki i jakąś zwabię!

profil | IP logowane

evasta4

87 komentarzy

14 styczeń '09

evasta4 napisała:

Nikt dziewczyno swiata nie zbawia tylko pisze o kolejnym takim przypadku.Nie rozumeim swoja droga jak te dziewczyny daja sie nadal na to nabierac?!!Zero wyobrazni.

profil | IP logowane

anna69

173 komentarze

14 styczeń '09

anna69 napisała:

a jak duzo polek pada ofiarami takich ludzi..ile ich pracuje w niemieckich domavh publicznych....zajmijcie sie najpierw poroblemem polek a pozniej zbawiajcie swiat...

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska