Mróz na Wyspach powodem narodowej klęski

Dziesiątki szkół w całej Wielkiej Brytanii pozostało wczoraj - pierwszego dnia po świątecznej przerwie - zamkniętych. Powód - temperatura poniżej zera, trochę śniegu i szronu na drogach. Firmy ubezpieczeniowe dostawały po 2500 telefonów na godzinę od bezradnych kierowców. Pod koniec dnia okazało się, że obsłużyły dwa razy więcej wezwań do wypadków, stłuczek i popsutych aut niż zwykle. Organizacja charytatywna Age Concern wystosowała apel do emerytów, żeby pozostali w domach przynajmniej do końca tygodnia, kiedy temperatury mają się podnieść.

Jak donosi organizacja First Watch monitorująca brytyjski rynek pracy, 8,3 procent pracujących Brytyjczyków, czyli 2,4 miliona ludzi nie dotarło wczoraj do miejsca pracy z powodu kłopotów komunikacyjnych lub choroby. Według przewidywań, z powodu grypy i przeziębień brytyjska gospodarka straci w tym tygodniu 7000 dni roboczych na każde 100 tysięcy pracowników. Dostawcy wody ostrzegają przed pękającymi rurami - w wielu brytyjskich domach usytuowanymi na zewnątrz budynków, bez żadnej izolacji.

Od 1996 roku na Wyspach nie było prawdziwej zimy. Temperatura w Londynie po raz pierwszy od 12 lat spadła poniżej zera. W nocy oczekiwano trzystopniowego mrozu, w związku z czym meteorolodzy wystosowali szereg ostrzeżeń do społeczeństwa. Dla tych Brytyjczyków, którzy nie potrafią sobie poradzić z zimą uruchomiono darmową infolinię. Dziś w stolicy kraju znów zanotowano ujemną temperaturę. Narodowa klęska trwa.

londyn.gazeta.pl

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: