Na zlecenie Grupy Roboczej ds. Komunikacji o Zmianie Klimatu (Climate Change Communication Working Group), na użytek brytyjskiej DEFRA - Departamentu na Rzecz Środowiska, Żywności i Wsi oraz takich organizacji, jak Carbon Trust, Energy Saving Trust, Environment Agency czy UK Climate Impact Program.
Owa psychoza strachu jest strategią od lat stosowaną przez fanatycznych obrońców środowiska i skutecznie wyczuliła na problemy zmian klimatu większości polityków i dziennikarzy. Niestety, żaden z entuzjastów dogmatu globalnego ocieplenia (potęgowanego przez „ekspansywną kapitalistyczną gospodarkę przemysłową") nie zadał sobie jednak trudu wyjaśnić, czy to, o czym mówią ekolodzy, jest prawdą.
Manipulatorzy z Londynu radzą organizacjom ekologicznym, jakimi metodami napędzić odbiorcom stracha przed skutkami ocieplenia klimatu. Postulują powtarzanie do znudzenia katastrofalnych przepowiedni, aż do skutku, czyli gdy trafią do mediów i znajdą się w zasięgu opinii publicznej.
Praca ekologicznych dezinformatorów przynosi skutki. Świadczą o tym choćby cytaty z największych brytyjskich gazet. Klimat strachu - „Sunday Times". Światowa spirala klimatycznego chaosu wymyka się spod kontroli - „Independent". Zwariowana pogoda zmienia świat dosłownie jak z katastroficznego filmu - „Daily Express". Pomyśl, że jesteś w łódce i płyniesz z prądem. Nagle zdajesz sobie sprawę, że jest już zbyt późno i zmierzasz w kierunku wodospadu - „Financial Times" i autor wcale nie miał na myśli niefortunnego zakupu akcji, które zaczynają gwałtownie tracić na wartości.
Oczywiście, dziennikarze ustępują zawodowym propagandystom. James Lovelock autor mistycznej książki „Teoria Gai" uważa, że Ziemia przekroczyła punkt, z którego nie ma już odwrotu oraz, że poważna zmiana klimatu jest dziś nieunikniona. Z kolei Lord May, były prezes Royal Society, uznał, że nigdy przedtem nie musieliśmy się zmierzyć z takim globalnym zagrożeniem.
O co toczy się walka? O główny nurt opinii publicznej, który niezależnie od tego, czy dane na temat globalnego ocieplenia są prawdziwe, czy nie, musi wyrobić sobie zdanie. Gdzie znajdujemy się teraz? Eksperci wynajęci przez ekologów twierdzą, że w fazie „niezdecydowania i dyskusji". Na bieżącym etapie wszystkie chwyty są dozwolone.