Izrael atakuje, cywilom brakuje już leków

O świcie czołgi wjechały do dawnego żydowskiego osiedla Netzarim, trzy kilometry od miasta Gaza - ogłosiła armia, potwierdzając, że likwiduje kolejne stanowiska Hamasu.

Krwawe potyczki toczą się od wczoraj bez przerwy, od momentu, gdy izraelskie kolumny pancerne przekroczyły granicę na północy Strefy Gazy. Palestyńscy bojownicy, spodziewając się natarcia, ostrzelali moździerzami oddziały wkraczające na palestyńskie terytorium.

Obie strony konfliktu dokonały pierwszego bilansu strat. Do tej pory zginęło w sumie 21 Palestyńczyków, a 30 żołnierzy izraelskich jest rannych, w tym dwóch ciężko. Hamas twierdzi tymczasem, że zabił dziewięciu żołnierzy wroga i porwał dwóch - podaje agencja Reutera. Izrael temu stanowczo zaprzecza.

Izraelskie pociski trafiły w obóz Rafah w południowej części Strefy GazyGalerię
W ostrzale przeprowadzonym przez izraelskie czołgi w mieście Beit Lahija zginęło 12 Palestyńczyków. Dwóch z nich to bojownicy Hamasu, pozostali to cywile, w tym czteroosobowa rodzina - podają palestyńskie źródła medyczne.

Organizacje humanitarne biją na alarm. Dramatycznie pogarsza się sytuacja 1,5 miliona cywilów w Strefie Gazy, brakuje żywności i lekarstw, kończą się zapasy wody.

Kolumny pancerne i oddziały żołnierzy gotowych do ataku stały na granicy ze Strefą Gazy od tygodnia. W tym czasie myśliwce F-16 bombardowały palestyńskie osiedla. To miała być odpowiedź na regularne ostrzeliwanie przez Hamas terytorium Izraela. Na żydowskie miasta spadały rakiety Kassam.

Izraelscy politycy i wojskowi przekonywali, że w tej sytuacji nie mają wyjścia i zdecydowanym atakiem muszą rozbić islamskich radykałów. Problem w tym, że w gęsto zaludnionej Strefie Gazy celami nalotów stają się nie tylko budynki Hamasu.

Tagi: dziennikpl

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: