Big Brother dla dzieci? Kamery będą podglądać czterolatków

Nagrania będą dowodem złego zachowania

Oficjalnie celem kosztującej 3000 funtów od każdego pomieszczenia inwestycji jest kontrola zachowania uczniów, kiedy nauczyciel odwraca się do nich tyłem. W rzeczywistości - jak twierdzi firma Classwatch instalująca systemy monitoringu - nagrania są wykorzystywane, jako dowody złego zachowania uczniów dla rodziców i dyrektorów szkół. Szkoły monitorują uczniów nie tylko w czasie lekcji. Nagrywają również każdy gest i każde słowo, które pada w klasach podczas przerw.

Inwigilacja nielegalna?

Information Commissioner - organizacja zajmująca się ochroną prywatności Brytyjczyków - ostrzega, że tak wnikliwa inwigilacja uczniów może być nielegalna i domaga się od władz szkół podstawowych i średnich wyjaśnienia. Po co dyrektorom placówek dla dzieci tak wyrafinowane systemy do podglądania dzieci?

Mikrofony wyłapujące każdy dźwięk i kamery zamontowano już w 85 brytyjskich szkołach. Władze tych placówek bronią swojej decyzji, motywując ją ochroną uczniów przed bullyingiem, a nauczycieli przed fałszywymi oskarżeniami o prześladowanie. Dodatkowo - nagrania z kamer CCTV stanowią wiarygodny dowód przed sądem w poważniejszych sprawach. Firma sprzedająca systemy monitoringu reklamuje swoje produkty również jako narzędzie edukacyjne. "Nagrania najlepszych lekcji i dyskusji mogą być wykorzystane przez innych. System pozwoli również uczniom, którzy opuścili zajęcia z powodu choroby na nadrobienie zaległości."

Szkoły decydujące się na zainstalowanie kamer CCTV w klasach mają obowiązek poinformować o tym rodziców. Dzieci nikt nie pyta, czy chcą być wiecznie monitorowane.

londyn.gazeta.pl

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: