W 2009 Wyspy opuści 200 tys. Polaków

Gazeta pisząc o tym zjawisku, zaczyna najpierw od żartu, że „w końcu Polacy będą w spokoju mogli zjeść karpia podczas wigilii, nie narażając się na kolejne przytyki, iż są barbarzyńcami”. Jak wiadomo, Brytyjczycy nie jedzą karpi.

 

"Financial Times" cytuje za to Urszulę Jukes, przedstawicielkę lokalnej firmy rekrutacyjnej "Access Europe" z Bradford. Jej zdaniem brytyjskie media w ostatnim czasie nasiliły swoją niechęć w stosunku do polskich pracowników, których wedug niej, jest teraz na Wyspach około 800 tysięcy. Głównym zarzutem niechętnych mediów jest teza, że Polakom zależy na wykorzystywaniu brytyjskiej służby zdrowia i wykonywanie prac za niskie wynagrodzenie, które nie odpowiadało Brytyjczykom.

Gazeta pisze również, że obecne spowolnienie gospodarcze na Wyspach, odczuwalne jest zwłaszcza w sektorach, gdzie głównie zatrudnieni są Polacy. Zdaniem pracownicy "Access Europe", której firma zanotowała spadek obrotów o 40 procent, w przyszłym roku do ojczyzny wróci przynajmniej 200 tys. Polaków. – Już teraz obserwujemy chłodne relacje w stosunku do Polaków, tak jakby pracodawcy obawiali się rosnącej niechęci miejscowych pracowników do przyjezdnych – mówi Urszula Jukes.

Małgorzata J. MojaWyspa.co.uk