MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

19/12/2008 07:31:05

Polska: Żarty się skończyły. To już recesja

Kończą się dobre czasy dla polskiej gospodarki. Według opublikowanych wczoraj danych GUS, w listopadzie produkcja w przemyśle w porównaniu z zeszłym rokiem spadła aż o 8,9 proc. To dramatycznie słabe dane, których nie spodziewali się nawet najwięksi pesymiści - pisze Dziennik

Co się stało? Polskie zakłady dotkliwie zaczynają odczuwać kryzys na Zachodzie. Widać to jak na dłoni w branżach silnie związanych z eksportem - w hutach i w fabrykach samochodów. W tych pierwszych produkcja zanurkowała o prawie 35 proc., w drugich - o 17,8 proc. "Można powiedzieć, że przez te branże do naszych drzwi puka recesja" - mówi prof. Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów.

 

 

Eksperci tłumaczą, że w listopadzie było 3 dni mniej roboczych niż w zeszłym roku, dlatego dane są tak złe. Ale i tak po odjęciu tzw. czynników sezonowych spadek produkcji jest potężny - o 4,2 proc. Sprawa jest oczywista: polska gospodarka ma kłopoty. "Recesja nie jest już tylko abstrakcją. Nie można jej wykluczyć, jeśli produkcja nadal będzie się kurczyć w tak szybkim tempie jak w listopadzie" - mówi Dariusz Winek, główny ekonomista banku BGŻ.

A to oznacza trzęsienie ziemi na rynku pracy.

Marcin Mróz, główny ekonomista Fortis Banku, przewiduje, że według czarnego scenariusza bezrobocie może skoczyć nawet do 15 - 16 proc. Armia bezrobotnych zwiększy się wtedy nawet o ponad milion osób. Już teraz branże, w których produkcja najmocniej zahamowała, przygotowują się na najgorsze. "Firmy hutnicze będą ograniczać produkcję nawet o kilkadziesiąt procent, wygaszać piece i wysłać załogi na przymusowe urlopy" - mówi Robert Wojdyna, prezes Konsorcjum Stali. Fala zwolnień już ruszyła w branży motoryzacyjnej. Polsce kooperanci koncernów samochodowych ścięli zatrudnienie o 2,2 tys. osób, ale lada chwila skala redukcji zwiększy się nawet do 5 - 6 tys. "Swoje programy produkcyjne dostosowujemy do poziomu zamówień" - mówi Agnieszka Przymusińska z firmy Delphi produkującej chłodnice i układy klimatyzacji.

Trzeba się też liczyć ze ścinaniem inwestycji. To koło zamachowe naszej gospodarki. Gomułka przewiduje, że mogą się one zmniejszyć nawet o 10 proc. Michał Dybuła, główny ekonomista BNP Paribas Polska, mówi bez ogródek: "Trudno być optymistą i spodziewać się lepszych danych z przemysłu w nadchodzących miesiącach."

Czy można dziś przewidzieć, kiedy polska gospodarka osiągnie apogeum kryzysu? Gomułka przewiduje, że osiągniemy dno na przełomie 2009 i 2010 r.

Czy jest jakieś lekarstwo na kryzys?

Eksperci twierdzą, że przedstawiony w końcu listopada przez rząd plan ratunkowy dla gospodarki nie wystarczy, aby zahamować spadek produkcji. "Spada ona przede wszystkim w branżach, które eksportują, a na to rząd nie ma wpływu, ponieważ aktywność przedsiębiorstw uzależniona jest od koniunktury na rynkach światowych" - mówi Mirosław Gronicki, były minister finansów.

Według Gomułki rząd powinien przede wszystkim szybko ruszyć z gwarancjami kredytowymi dla firm. "Kluczem jest poluzowanie warunków przyznawania takich gwarancji. W innym przypadku przedsiębiorstwa nie będą w stanie z nich skorzystać" - mówi.

Janusz K. Kowalski, The Wall Street Journal Polska, dziennik.pl

 

 

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska