MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

03/12/2008 12:30:53

Pijąc na trzeźwo

Pijąc na trzeźwoJak pech to pech. Ostatnio tracimy nawet w dziedzinach, w których etatowo zaliczaliśmy się do czołówki. To, że nasi bokserzy dostają regularnie po buzi jakoś jeszcze można przeżyć.
To, że elitarny do niedawna antyterrorystyczny Grom zmierza w kierunku drugiej ligi też jakoś przebolejemy. Niedotrzymywanie obietnic przez rząd też specjalnie nie dziwi. To wszystko jakoś jeszcze mieści się w głowie. Ale żeby taki Luksemburczyk bił nas ponad dwukrotnie w ilości spożywanego alkoholu?

Badania opublikowane przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego w Warszawie nie pozostawiają złudzeń. Jesteśmy jednym z... najtrzeźwiejszych narodów Unii Europejskiej, zajmując czwarte miejsce (od końca) pod względem spożywania czystego spirytusu na głowę. O ile przeciętny rodak konsumuje rocznie 6,7 litra tego trunku rocznie, o tyle przodujący w tej klasyfikacji Luksemburczyk – 14,6.

Co za czasy, już nawet pić się nie chce. A było tak kreatywnie. Pomroczność jasna, uraz goleni prawej, wirus filipiński – nasz wkład do światowej medycyny miał solidne podstawy, firmowane przez najwyższe czynniki w państwie. Powstawały filmy, z pieśnią na ustach w Polskę szliśmy, drodzy panowie. I nic to, że nie zawsze na dwóch nogach. A teraz? – Lipa – jak mawiał bohater jednego z filmów.



Ale nie wszystko stracone, są tacy, którzy się nie poddają. I walczą – w imieniu nie tylko własnym, zapewne. Taka na przykład pani poseł, była przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zamanifestowała swą obywatelską postawę w Sejmie, pojawiając się tam w stanie wskazującym. Nie kryła zdziwienia natarczywością dziennikarzy zainteresowanych jej lekką niedyspozycją, bo przecież – jak to przytomnie ujęła – „potrafię coś tam, coś tam”.

Z kolei inny bojownik o lepsze jutro – były poseł – gruchnął jak kloda na korytarzu sejmowego hotelu i zapadł w sen zimowy. Spał jak zabity do czasu, kiedy go znaleziono i przeniesiono w bardziej wygodne miejsce.

Zresztą w takich przypadkach wygoda to rzecz względna. Przypomina się casus byłego już wiceprezesa Polskiego Związku Lekkiej Atletki, który na ostatniej olimpiadzie zaniemógł w jednym z pekińskich parków. Świeże powietrze, ptaków śpiew... I zakłócająca tę sielankę bezceremonialna interwencja służb ochrony nie mających poszanowania dla jednostki ludzkiej. Cóż, Chiny to ciągle prymitywny komunizm.



 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska