Na dodatek spółka, która powstanie, będzie tylko dzierżawić budynek szpitala, przez co nie będzie ona mogła, na przykład, zaciągać kredytów pod zastaw szpitala, by szybciej się rozwijać. Z tego samego powodu nie będzie jej się też opłacało choćby remontować szpitala, bo po co ładować pieniądze w nieswoją własność? Tak więc w rezultacie doszło do szkodliwego dla Polaków kompromisu, co należy zawdzięczać prezydentowi Kaczyńskiemu, ale także pozostałym lewicowym politykom.
Aby podłechtać swój lewicowy elektorat, prezydent złożył na dodatek wniosek o referendum w sprawie prywatyzacji szpitali. Dlaczego Kaczyński, podobnie jak PSL i SLD, nie chce ulżyć chorym Polakom, którzy wreszcie mogliby się leczyć jak zwierzęta? No właśnie - jak zwierzęta - bo dzięki całkowitemu sprywatyzowaniu lecznictwa weterynaryjnego w Polsce często dysponuje ono lepszym sprzętem niż państwowe szpitale dla ludzi, a już w lecznicach zwierzęta są znacznie lepiej traktowane. Nie dochodziłoby do takich tragedii w szpitalach (jak podaje „Dziennik"), kiedy to od 1 sierpnia do 15 września br. czterech pacjentów, nie mogąc znieść bólu, odebrało sobie życie, gdyż nie dostawali odpowiednich środków przeciwbólowych z powodu oszczędności publicznych szpitali. Lewicowi demagodzy nie mają co się obawiać rządowej reformy, bo nawet jeśli doszłoby do prywatyzacji spółek zarządzających szpitalami, to przecież nadal spółki te otrzymywałyby pieniądze od podatników, a nie bezpośrednio od chorych - więc o co ten hałas? Bo, niestety, jak na razie rząd nie zaproponował likwidacji drogich pośredników o nazwie urząd skarbowy, Ministerstwo Finansów, Zakład Ubezpieczeń Społecznych, Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia.
Czy próba zreformowania służby zdrowia przez Platformę Obywatelską jest pierwszą jaskółką, która czyni wiosnę i w ślad za tymi zmianami pójdą kolejne obiecywane reformy? Jak poinformowało Ministerstwo Gospodarki, 17 października br. rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, który wprowadza tak długo oczekiwane ułatwienia dla przedsiębiorców, w tym między innymi prawo rozpoczynania działalności gospodarczej jeszcze przed zarejestrowaniem firmy, zakładanie przedsiębiorstw przez Internet i radykalne ograniczenie dowolności w kontrolach firm. Proponowane reformy są dość głębokie, bo nowelizacja ustawy o swobodzie działalności gospodarczej zmienia przepisy regulujące przeprowadzanie kontroli działalności gospodarczej aż w 60 obowiązujących ustawach. I tak ustawa wprowadza obowiązek zawiadamiania przedsiębiorcy o zamiarze przeprowadzenia kontroli na co najmniej 7 dni przed kontrolą. Przedsiębiorca będzie miał prawo do sprzeciwu wobec miejsca, czasu, trybu i sposobu kontrolowania jego firmy, a czas kontroli zostanie skrócony.
Ponadto projekt zakazuje jednoczesnego prowadzenia więcej niż jednej kontroli u tego samego przedsiębiorcy przez różne instytucje kontrolne w tym samym czasie. I co bardzo istotne - w przypadku bezprawnej kontroli urząd będzie narażony na sankcje, między innymi na odpowiedzialność odszkodowawczą Skarbu Państwa i samych kontrolerów, a zebrane podczas takiej kontroli dowody nie będą mogły być wykorzystane w żadnym postępowaniu przeciwko kontrolowanemu przedsiębiorcy. Miejmy nadzieję, że te reformy szybko zostaną uchwalone przez sejm, a zapowiadana przez Platformę Obywatelską „rewolucja październikowa", której celem jest deregulacja prowadzenia działalności gospodarczej, rozwinie skrzydła.
Także światowy kryzys finansowy to dla Polaków, jak na razie, dobra wiadomość. Mianowicie ostro spadły światowe ceny ropy naftowej, która kosztuje już poniżej 70 dolarów za baryłkę, czyli mniej niż połowę ceny z lipca br., kiedy wynosiła ona ponad 145 dolarów. Niestety, ceny benzyny na stacjach co prawda spadły, ale z powodu tracącego na wartości złotego, tylko w niewielkim stopniu. Tak czy inaczej, mamy się także z czego cieszyć w skali międzynarodowej. Niska cena ropy podkopuje finanse niektórych reżimów, jak na przykład komunistycznego niebezpiecznego pajaca Hugo Chaveza z Wenezueli, a także „niezbyt przyjaznych" dla cywilizacji Zachodu krajów arabskich. Wraz z cenami ropy spadają też ceny gazu, a to z kolei uderza w rosyjski Gazprom, co w rezultacie zmniejszy wpływy do rosyjskiego budżetu. Tym samym Władimir Putin z Dmitrijem Miedwiediewem będą musieli poskromić swoje imperialne plany i ambicje. Tak więc cieszmy się z kryzysu!
Tomasz Cukiernik
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.