Koniec narodowych linii lotniczych

Do niedawna przewozy lotnicze na świecie regulowały umowy między poszczególnymi krajami Unii a władzami państwa docelowego linii. Dlatego aby utrzymać połączenia np. między Rzymem i Nowym Jorkiem, Alitalia musiała pozostać włoską spółką. Ten wymóg już nie obowiązuje, bo w Unii wprowadzono pełną swobodę obsługi połączeń lotniczych, a Bruksela zawarła własne porozumienia ze USA i innymi krajami świata. "Połączenia między Rzymem i Nowym Jorkiem może więc obsługiwać każdy europejski przewoźnik, byle był z Unii" - tłumaczy Henderson.

Posiadanie flagowej linii lotniczej to nie tylko kwestia prestiżu. Aby ograniczyć koszty, największe towarzystwa starają się rozwijać wielkie centra przesiadkowe (tzw. hubs) we własnym kraju. Jest więc całkiem możliwe, że w razie przejęcia Alitalii Włosi podróżujący na transkontynentalnych, a nawet europejskich trasach będą musieli coraz częściej przesiadać się we Frankfurcie czy Monachium.

Walka o nowy układ rynku, na którym pozostaną tylko europejskie towarzystwa lotnicze, będzie jednak krwawa. Jak kilkanaście lat wcześniej w Stanach Zjednoczonych przetrwają tylko najwięksi przewoźnicy albo tacy, którzy znajdą własną niszę. Dlatego konkurenci Lufthansy z niepokojem patrzą na jej ekspansję we Włoszech. A Air France też zapowiedział, że będzie walczył o zakup Alitalii.

Lufthansa od kilkunastu miesięcy wykupuje mniejszych konkurentów w Europie. Niemiecki przewoźnik przejął już Swiss i belgijskie Brussels Airlines, zamierza też całkowicie wchłonąć skandynawski SAS. W tym czasie Air France skoncentrował się na wykupieniu holenderskiego KLM. British Airways jest u progu zakupu hiszpańskiej Iberii. Wśród tanich linii lotniczych największe szanse na przetrwanie jako niezależne podmioty mają dwa giganty: Ryanair i Easyjet. Za wygraną nie dali jeszcze Grecy, który wielkim kosztem próbują reaktywować upadający Olympic Airlines. Polski LOT, choć boleśnie odczuł skutki kryzysu, jest jednak uważany za jedną z tych mniejszych linii lotniczych, które na razie mają szanse przetrwać jako samodzielnie towarzystwo.

dziennik.pl 

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: