Liczący trzystu żołnierzy oddział rozmieszczony zostanie na lotnisku, około 45 kilometrów od centrum ogarniętego walkami miasta.
W sumie kontyngent pokojowy ma liczyć ponad trzy tysiące żołnierzy. U wybrzeży Liberii czeka też grupa amerykańskich okrętów z gotowymi do desantu marines. Stany Zjednoczone zaoferowały także pomoc finansową w wysokości 10 milionów dolarów.
Rebelianci domagają się ustąpienia ze stanowiska prezydenta Liberii Charlesa Taylora. Chcą także, by opuścił on kraj. Prezydent nie powiedział jednak, kiedy to uczyni. Zapowiedział jedynie, że w przyszły poniedziałek ustąpi ze stanowiska.
Specjalny wysłannik ONZ do Liberii, Jacques Klein powiedział, że Taylor to psychopatyczny zabójca, który powinien stanąć przed sądem za zbrodnie wojenne.
Nigeria zgodziła się udzielić schronienia Taylorowi w ramach układu mającego na celu zakończenie walk w Liberii. Klein zasugerował, że Taylor powinien zostać osądzony bez względu na osiągnięty układ. "Nie można pozwolić aby ludzie zabijali swoich rodaków, dopuszczali się grabieży i nigdy nie stanęli przed sądem. To zachęciłoby innych niedoszłych dyktatorów, którzy mogliby pomyśleć: jeśli zabiję wystarczająco dużo ludzi, będę kradł to i tak ujdzie mi to na sucho".
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.