Wybuch nastąpił w maleńkiej wiosce w regionie Diamir, ok. 240 km na północ od stolicy kraju, Islamabadu. Korespondent BBC Zaffar Abbas podaje, że prawie cała wioska została zmieciona z powierzchni ziemi.
Kilkadziesiąt osób jest uważanych za zaginione. Władze obawiają się, że liczba zabitych może więc wzrosnąć.
Materiały wybuchowe były przechowywane w drewnianym domu lokalnego przedsiębiorcy. Policja uważa, że eksplozję spowodowało spięcie elektryczne. Świadkowie twierdzą, że główny wybuch był poprzedzony przez serię mniejszych, które wyrzuciły w powietrze laski dynamitu.
"Eksplozja mnie obudziła. Przerażony wybiegłem z domu i zobaczyłem jak ludzie ciała lecą w powietrzu", powiedział Abdul Wahab Chan. A Habib-ur-Rehman, bijąc się z rozpaczą w piersi, dodał: "Jesteśmy zrujnowani".
Korespondent BBC podaje, że większość państwowych i prywatnych przedsiębiorstw w Pakistanie przechowuje materiały wybuchowe nie przestrzegając podstawowych środków bezpieczeństwa.
W 1988 roku wybuch w składzie amunicji w mieście Rawalpindi zabił ponad 150 osób.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.