Jeśli szef lubi znęcać się nad słabszymi, może zmienić ich życie w piekło. Atrakcyjna posada staje się udręką. A przecież nie po to pracujemy, by ktoś nas upokarzał i niszczył.” (Anna Jabłońska „Etat w piekle”)
Choć zjawisko to jest „stare jak świat”, to zaczęto o nim mówić otwarcie dopiero pod koniec lat osiemdziesiątych XX stulecia. Wtedy też nazwano je mobbingiem, co oznacza dręczenie psychiczne w pracy. Miliony osób na świecie znoszą prześladowania i upokorzenia w miejscu pracy, ze strony swoich zwierzchników. Zjawisko to nasiliło się we współczesnych firmach, które dbają głównie o maksymalny zysk i efektywność, a nie obchodzi ich samopoczucie pracowników. Wielu szefów, z kierowników i koordynatorów, zmienia się w ekonomów, a ich pejczem do poganiania stają się groźby, obelgi, zastraszanie i psychiczny terror. O firmach, stosujących takie metody mówi się, że są fabrykami stresu. A to przecież nie służy nikomu, ani niczemu.
Dlaczego więc tak się dzieje? Czy taki szef faktycznie troszczy się o dobro i zyski firmy? Przecież poganiany i bezustannie besztany pracownik pracuje mniej wydajnie. A może właśnie o to chodzi? Może szef ma jakiś osobisty interes w tym, żeby terroryzowany pracownik sam odszedł, bo np. jego kuzynka potrzebuje dobrej pracy? A może po prostu czerpie satysfakcję z cudzego cierpienia i czuje się ważniejszy i mocniejszy, gdy kogoś „zgnoi” i widzi popłoch w oczach swojej ofiary?
Jest to bardzo prawdopodobne, ponieważ autorzy publikacji na temat mobbingu uważają, że jego przyczyny często nie mają nic wspólnego z ekonomią. Najczęściej jest to rodzaj prywatnej wojny, w której ten, kto ma władzę, daje upust swojej agresji - lub, z jakichś osobistych powodów, chce pozbyć się pracownika.
Tacy przełożeni, to tzw. „psychopaci bez symptomów” – wszechwładni, bezlitośni, bezkarni. Zadawanie cierpienia i bólu sprawia im przyjemność, a ich życiowa polityka polega na niszczeniu słabszych. Obce są im skrupuły moralne, wyrzuty sumienia czy zwykłe, ludzkie odruchy serca. Ci psychopaci odnajdują równowagę poprzez wzbudzanie napięcia wewnętrznego w innych, napięcia, które sami odczuwają i przed którym próbują uciec. Psychopatyczni szefowie wiedzą, jak uderzyć, żeby najmocniej bolało. Zmuszanie do katorżniczej pracy to jedna z mniej dotkliwych metod. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla osób stosujących terror psychiczny z pozycji władzy! Ich postępowanie jest nienormalne i perwersyjne.