Wśród ofiar jest wiele kobiet i dzieci. Według pakistańskiego ministerstwa spraw wewnętrznych liczba rannych może sięgnąć 150.
Materiały wybuchowe miały być przechowywane przez lokalnego przedsiębiorcę budowlanego w jego domu w miejscowości leżącej rejonie Diamir – około 240 km na północ od stolicy kraju, Islamabadu. Eksplozja i wywołane nią pożary zniszczyły wiele sąsiednich budynków.
Według policji wybuch został spowodowany przypadkowo, nie był zaś wynikiem np. zamachu terrorystycznego. Jako prawdopodobną przyczynę podają iskrę od instalacji elektrycznej, która zainicjowała eksplozję materiałów wybuchowych.
Świadkowie twierdzą, że najpierw nastąpił większy wybuch, a po nie seria wielu drobniejszych. Laski dynamitu miały fruwać nad okolicą jak rakiety.
Korespondenci BBC stwierdzają, że zarówno władze, jak i prywatni przedsiębiorcy w Pakistanie dopuszczają do użytkowania niebezpiecznych materiałów w sposób urągający międzynarodowym standardom bezpieczeństwa. Jednak ten wypadek byłby najpoważniejszy od roku 1988, kiedy seria eksplozji zniszczyła skład amunicji w Rawalpindi, zabijając ponad 150 osób.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.