MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

30/09/2008 08:39:36

Sielanka

SielankaWielce modnym tematem jest ostatnio roztrząsanie metodyki związków na odległość. Psychologowie i eksperci rozwodzą się na temat tego, jaki powinien być związek, aby przetrwać próbę długiego rozstania, na co narażone są słomiane w Polsce pozostawione wdowy a jakim pokusom muszą się oprzeć pozostawieni sami sobie i swoim emigracyjnym muzom panowie. Nikt jednak nie chce przyglądać się parom, które na emigrację wyjechały razem.

W żaden sposób nie mogę uznać się za specjalistę od domowej sielanki. Z luźnej obserwacji mojej, amatorskiej zupełnie i być może nie dogłębnej, wynika jednak, że panom - związanym a połowicami swojemi obciążonym na emigracyjnej rozłące - potrafi całkiem przyzwoicie i zupełnie po gówniarsku odbić.

 

 

Broń boże, bym miała trącić tutaj feministką. Mężczyźni to jednak, wydawać by się mogło, inny gatunek człowieka. Przyzwyczajeni, niestety przez nas same, nasze matki, babki i cały szereg prababek, do tego, że traktuje się ich jak dar niebios, ustępuje na każdym kroku, pozwala podejmować tzw. męskie decyzje, rozpuszcza i rozpieszcza do granic ludzkiej przyzwoitości, karmi domowymi obiadkami a to wszystko w zamian za nic, lub prawie nic. W najlepszym razie dwa razy do roku a i to z łaską…

 
Ale do rzeczy. Zabiera taki rodzynek żoneczkę, czy partnerkę na obczyznę, bo - i to niestety słyszę często - ZADECYDOWAŁ (nie –liśmy), że tak będzie lepiej. Jak już się zaaklimatyzuje, bo nie zaaklimatyzują, tym bardziej, że żona często ni w ząb po angielsku, zero przyjaciół, znajomych czy rodziny, a - dla bezpieczeństwa - samochodu przecież nie może dostać, bo jeszcze by się gdzieś rozbiła (czytaj: zniszczyła dobro najwyższe w postaci ukochanego wehikułu), to zaczyna pokazywać prawdziwy charakter, żeby nie powiedzieć, charakterek.


Taki typek szybko przekalkuluje, że partnerka jest w każdym wymiarze na jego łasce i co lepszy zaraz zaczyna to okazywać. Coraz częściej zupa bywa za słona, podłoga nie dość lustrzana, makijaż albo za mocny, albo za słaby… Bo drzewiej bywało tak: on do gardła, ona do mamy. On do pięści, ona do taty. A tu nagle, o ukochana wolności i swobodo, ani mamy, ani taty, ani nawet własnych rodziców, którzy często temperowali wyskokowe wybryczki synusia. Więc hulaj dusza, piekła nie ma. No i hulają duszyczki.

 

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 19, pokaż wszystkie)

ParaDox

84 komentarze

1 styczeń '09

ParaDox napisał:

Hej, KAZDY z Was ma racje :). To normalne ze co jednemu pachnie to drugiemu .... i jak w kazdym temacie zawsze jest "cos", a za "pare dni" bedzie artykul z drugiej strony. Tak to juz jest.

Ja nie daje rady wiec tego nie robie ale juz kiedys MW zachecalo do podsylania wiadomosci/artykulow i moze to te wlasnie beda tym czego szukacie a jezeli tez nie macie czasu na pisanie to moze ktos pomoze w usupelnieniu kalendarza http://www.mojawyspa.co.uk/wydarzenia

Nie jest to moje zadanie ale zeby nie byc tym co to placze ze nic tam nie ma dodaje co znajde.

Pamietajmy ze nie wszysko zloto co sie swieci i nie zawsze chodzi o kase.

Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku

profil | IP logowane

dfafinska

1 komentarz

1 styczeń '09

dfafinska napisała:

Nie zgadzam się!
Mieszkam w Irlandii Północnej od ponad trzech lat i jedno co zauważyłam to niezrównoważone, głupie i wręcz czasami groteskowe postępowanie będących na emigracji kobiet - żon i partnerek.
Nie dość, że ten biedny facet zapieprza 70 godzin na tydzień, by zapewnić swojej nie mówiącej ni w ząb po angielsku partnerce wizyty u polskiego fryzjera, kosmetyczki itd to wystarczy jedna chwila jego nieuwagi by miał przyprawione rogi. Zawsze znajdzie się obok mniej zapracowany (czytaj leniwy) kolega, który ma czas...
Kiedy mąż dowiaduje się o wszystkim wystarczy jeden telefon na policję, aby ta przyjechała i aresztowała Bogu ducha winnego człowieka za rzekomą przemoc, rzekome bicie, rzekome próby uduszenia czy też rzekomy gwałt na żonie...
Kilka miesięcy aresztu, kobieta składa wniosek o Non Molestation Order, potem na tej podstawie o rozwód, dostaje wszystkie możliwe zasiłki jako samotna matka i chulaj dusza piekła nie ma...
KOBIETY OPAMIĘTAJCIE SIĘ.

profil | IP logowane

gillian

10 komentarzy

16 listopad '08

gillian napisał:

Wiesz co, nie wiem jak to dokładnie wygląda - ale pewnie jest tak, że nie biorą wszystkiego, tylko to co np. podany "polish express" im udostępni.

Zresztą przyznam szczerze, że mi i tak najwięcej frajdy sprawia przeglądanie forum i postanowiłem zarejestrować się z powodu ciekawych osób, które tu piszą, więc może lepiej nie będę udawał jakiegoś rzecznika portalu... No chyba że znajdę mega sytą kopertę pod poduszką, wtedy się zastanowię, hehe. ;)

profil | IP logowane

gillian

10 komentarzy

16 listopad '08

gillian napisał:

No nie, z tym że widzisz - dla każdego co innego będzie artykułem wartościowym. :)

Gdyby redaktorzy pisali tylko o tym co mnie osobiście kręci, to bym pewnie na stronę sam zaglądał - bo wy zanudzilibyście się na śmierć. :)

Także chodzi o to, żeby bez zbędnych przegięć każdemu się chociaż kilka artykułów podobało. Wszak jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził.

Powiem więcej, ten tekst akurat jest moim zdaniem maksymalnie feministyczny i przekłamujący rzeczywistość. Jestem normalnym facetem, nikogo nie krzywdzę - a artykuł wkurza mnie, szczerze. Podejrzewam że Ciebie też wkurza. No ale Panie na dole przyklaskują, im się to jednak podoba.

My się pewnie odgryziemy w innym tekście, gdzie będą pisać o kobietach zdradzających mężów, a potem tak w kółko.

Nie wiem czy dobrze wszystko napisałem i załapiesz o co mi dokładnie chodziło, bo mogłem namotać. Pozdrawiam. :)

profil | IP logowane

gillian

10 komentarzy

16 listopad '08

gillian napisał:

A skąd pomysł?

Przedstawiam Ci tu takie "prawdy oczywiste", spytaj kogokolwiek kto robił kiedyś w drukarni albo zajmował się dowolnym serwerem.

Inny przykład, jest jedna strona z recenzjami na sieci, którą bardzo lubię. Natomiast przeglądanie jej utrudniają mi wielgachne reklamy na pół ekranu. Teoretycznie mógłbym je wyłączyć, ale wtedy koleś który nią zarządza nie będzie miał za co serwera opłacić, strona padnie, a ja już nie będę mógł się nią cieszyć.

Na MW nie ma co prawda reklam na pół ekranu, bo te określiłbym na będące w granicach normy, ale skądś pieniądze na utrzymanie strony w Internecie trzeba brać. Raczej wątpię żeby prowadzący stronę mieli pieniądze na utrzymanie jej z kieszonkowych od rodziców. Na dotacje unijne też bym nie liczył. ;)

Więc co? Oglądalność. Za każdym razem gdy klikasz gdziekolwiek, czy odświeżasz stronę tak jak teraz, żeby zobaczyć czy Ci odpisałem - strona zarabia sama na swoje utrzymanie i jest w stanie pozostać na sieci. Proste. :)

profil | IP logowane

gillian

10 komentarzy

16 listopad '08

gillian napisał:

Wiem że jest nieobiektywny - bo jest, ale szerzej się w tym temacie nie wypowiem przez ustawiony limit znaków, a żeby powiedzieć to samo skrótowo musiałbym odnieść się chyba do mowy podwórkowej. Ciężki kawał chleba do zgryzienia... ;)

Przy doborze artykułów KAŻDA redakcja sugeruje się tym, żeby zachęcić jak największą ilość osób do przeczytania tekstu. Chwytliwy tytuł czy kontrowersyjny temat jest mile widziany w dowolnej gazecie czy portalu internetowym.

Denerwujące? Częściowo pewnie tak, ale primo - takie teksty nie pojawiają się codziennie, a secundo - sam włączyłeś się do dyskusji, więc tym samym pewnikiem tekst przeczytałeś. Cel osiągnięty. Chyba się ze mną zgodzisz? :)

Gazeta to papier, Internet to oglądalność.

Dobry pracownik w branży nie sprzeda Ci słów zamieszczonych w gazecie, on najzwyczajniej w świecie opchnie Ci stos zwykłych kartek. Nie będzie też zamieszczał na portalu internetowym artykułów na które nawet nie spojrzysz, musi Cię jakoś zachęcić do dalszego klikania, bo z tego ma po prostu pieniądze.

Słowem - gdyby każda redakcja działała w wymarzony przez Ciebie sposób, już dawno musiała by ogłosić bankructwo, bo miała by tylko jednego klienta. Właśnie Ciebie, osobę która dała wszelkie wytyczne. :)

profil | IP logowane

gillian

10 komentarzy

16 listopad '08

gillian napisał:

Jak widać na samej górze, tekst jest przedrukiem z "polskiego expressu". Nie wiem więc czy MW chce jakiemukolwiek portalowi w ten sposób dorównać. Gdyby tekst został spłodzony przez "Moją Wyspę", ok - zgadzam się w stu procentach. No a tak? Nie ma się co pienić, a jeśli już - to nie w tą stronę. Przecież to, że redakcja tekst zamieściła, wcale nie oznacza że musi się z nim automatycznie zgadzać, prawda? :)

Co do poziomu Onetu - tam utrzymywany jest on głównie poprzez głupie komentarze. U nas co prawda ludzie skaczą sobie czasami do gardeł, ale do jednego wora z "onetowcami" bym ich jednak nie wrzucał. :)

Co do samego tekstu - chciałem nawet skomentować, ale wyszło ponad 2000 znaków, więc może dam sobie lepiej spokój... ;)

profil | IP logowane

brzydal24

1 komentarz

15 listopad '08

brzydal24 napisał:

sluchajcie ja mam 24 lata i jestem po juz rozwodzie 1,5 roku w malzenstwie calkie mile byly ale wszystko sie skonczylo w anglii kiedy przyjechala moja exzonka do mnie ja pracowalem dla firmy ktora malo placila wiec musialem duzo czasu przebywac w pracy zeby sie utrzymac nie mowie o odlozeniu pieniedzy i to byl tez dobry powod dla niej zeby sobie czarnego faceta znalazla bo w polsce takiego nie miala ciekawe prawda?? i znam wiele par ktore rozstaly sie wlasnie w anglii z powodow ciekawosci do innego koloru skory albo rowniez pieniedzy.pozdrowienia dla kobiet ktore maja cos w glowie a nie tylko ....a

profil | IP logowane

bird70

1 komentarz

3 listopad '08

bird70 napisała:

Gorzka prawda:( jestem tu krótko u męża właśnie... nie bije, nie znęca się aż tak dosłownie... ale dostęp do konta czy "jego" auta? do jego towarzystwa? do jego "kawalerskich" przyzwyczajeń, wypadów - broń Boże! Czuję się na jego łasce i niełasce... Nie chcę myśleć, że to się nie zmieni... W końcu też będę chciała iść do pracy i zadbać o swoje prawa- jeśli mi się uda...
Autorce gratuluję błyskotliwej polszczyzny:)

profil | IP logowane

Argentus

135 komentarzy

6 październik '08

Argentus napisał:

Zwiazki na odleglosc sa bardzo trwale, bliskosc psuje zwiazki. Swego czasu przebywalem 2x po 1 roku za granica bez urlopu... nie narzekam, bylo niezle. Kochalem zone oraz inne stworzenia tego swiata i wszystko bylo fajnie. A jak wrocilem skonczylo sie to rozwodem.

profil | IP logowane

Zobacz wszystkie komentarze do tego artykułu »

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska