Na londyńskiej uczelni wykryto 801 plagiatów i udowodniono 65 oszustw. Oznacza to, że 65 studentów złapano na ściąganiu na egzaminach w roku akademickim 2006/07. W tym samym roku dopuszczono się 801 plagiatów. Dane na podstawie Freedom of Information Act.
Niechlubne drugie miejsce zajął uniwersytet w Westminster, z 39 oszustwami. Dalej jest South Bank University, także z Londynu, z 35 wykroczeniami. Na Oxfordzie udowodniono plagiat 17 studentom.
Na Manchester Metropolitan złapano studenta, który miał 30 ołówków, a w każdym z nich ukryte ściągawki. Na Robert Gordon University w Szkocji doszło do sytuacji kiedy student otrzymał upomnienie za umieszczenie na stronie internetowej ogłoszenia z prośbą o pomoc w napisaniu pracy zaliczeniowej.
Anna Chodacka
29 komentarzy
Oszustwa rowniez ida od uniwersytetow bezposrednio. Uniwersytety utrzymuja na rejestrach studentow martwe dusze, tj. osoby, ktore juz dawno odeszly, nie uczestnicza w zajeciach, a jednak z jakis powodow sa w rejestrach. Uniwersytety tlumacza sie na przyklad, ze dana osoba nie zlozyla oficjalnej rezygnacji. Ale jak wytlumaczyc przypadki studentow, ktorzy odeszli na pierwszym roku, a nadal znajduja sie na rejestrach roku drugiego??? Zwlaszcza ciekawe sa przypadki studentow kierunkow medzycznych pobierajacych tzw. bursary (dofinansowanie od rzadu). O ile wiem kazdy uniwersytet dostaje wtedy dofinansowanie z Trustu NHS i innych zrodel na studenta. Rachunek jest prosty - martwa dusza daje dodatkowy przychod dla uniwersytetu. Zgrabne przestepstwo bialych kolnierzykow.
Sciaganie jednak, pomimo podanych cyfr nie jest powszechnym procederem. South Bank University z Londynu na przyklad ma tyle przypadkow, bo jest jednym z najwiekszych uniwesytetow, a nie najgorszych.
To samo dotyczy plagiatow. Jesli jest taka wykrywalnosc plagiatow, to swiadczy tylko o ostrosci przepisow anty-plagiatowych, a nie o zlej renomie uniwesytetu. Jak swiat swiatem wszedzie znajdzie sie jakas czarna owca. Wszedzie ludzie oszukuja, taka jest natura ludzka.
profil | IP logowane