MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

14/09/2008 20:41:06

Otyłość to plaga na Wyspach

Otyłość to plaga na Wyspach Do 2015 roku w Stanach Zjednoczonych otyłych będzie trzy czwarte społeczeństwa. Przyszłość USA nie wygląda za dobrze, jeśli spojrzy się na to, jak otyłe w tym kraju są już małe dzieci - tylko w grupie pięciolatków liczba otyłych podwoiła się w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Stany to przykład drastyczny, w Wielkiej Brytanii jest jednak niewiele lepiej - donosi portal Gazeta.pl

Według ostatnich badań do 2012 roku milion młodych Brytyjczyków będzie mieć problemy z otyłością. Frytki z serem, fastfoody, naszprycowane cukrem napoje, alkohol i pozbawiony ruchu i wysiłku fizycznego tryb życia robią swoje. I będzie to już kolejne pokolenie, dotknięte otyłością - grubi rodzice nie uchronią swych dzieci przed otyłością, bo nie będę wiedzieli jak. Rząd brytyjski co prawda zauważył, że problem otyłości robi się coraz bardziej poważny - i nie chodzi tutaj tylko o samopoczucie młodych ludzi, których rówieśnicy o normalnych gabarytach wyzywają od "wielorybów", ale o szerokie i kosztowne następstwa całego problemu.

 

 

 

Bo otyli kosztują społeczeństwo zdecydowanie więcej. Nie chodzi o oczywiste następstwa obżarstwa, jak generowanie coraz większych kosztów opieki zdrowotnej. Zaniepokojeni rozwojem sytuacji brytyjscy samorządowcy spostrzegli, że szkolne ławki zaczynają być za ciasne, trzeba poszerzać drzwi w publicznych budynkach, a nawet przebudowywać krematoria, bo w dzisiejszych przestają się mieścić trumny... Obżarstwo i otyłość zaczyna kosztować coraz więcej wszystkich podatników. Stowarzyszenie brytyjskich samorządowców proponuje, by próbując walczyć z plagą otyłości wśród najmłodszych stosować takie same metody, jakie stosuje się wobec rodziców zaniedbujących swe dzieci. Czyli - jeśli karmisz niezdrowo swą pociechę, nie zapewniasz jej odpowiedniej porcji ruchu, pozwalasz by siedziała przed komputerem lub telewizorem, wcinała chipsy, popijając colą i z dnia na dzień rosła, ale przede wszystkim wszerz - to nie zdziw się, kiedy któregoś dnia pracownicy socjalni zabiorą ci dziecko.

 

"Zapasione" dzieci trafiałyby do lecznic na wielotygodniowe kuracje, a rodzice mogliby je tylko co jakiś czas odwiedzać, ucząc się jak należy właściwie karmić i dbać o dziecko. Rząd Gordona Browna zauważa problem, chce z nim walczyć, z tym że uważa, że w całej sprawie należy raczej unikać słowa "otyły", zwłaszcza, jeśli chodzi o małych grubasków. Oficjalne pisma, w których rodzice będą informowani o ocenie wagi ich pociech przez lekarzy mają unikać takich właśnie określeń. Słowa "otyły", "gruby" i tym podobne mają być tabu. Zamiast tego - zdaniem rządowych specjalistów - należy stosować nazewnictwo zbliżone do medycznego - niedowaga, waga właściwa czy nadwaga. Eksperci uważają, że "złe" określenie otyłości może spowodować strach rodziców przed odrzuceniem ich dzieci przez kolegów, a co za tym idzie - zignorowanie wyników lekarskich badań.

Aneta Zadroga

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska