Brytyjscy przestępcy masowo uciekają

Zdaniem sir Davida Ramsbothama, byłego głównego inspektora ds. więzień, duża liczba ucieczek w ostatnim czasie jest dla rządu sygnałem alarmowym. - Statystyki są przerażające. Ja jednak nie jestem nimi zaskoczony. Szpitale psychiatryczne nie gwarantują takiego samego poziomu bezpieczeństwa jak zakłady karne - mówi Ramsbotham. W poniedziałek morderca Darren Harkin został skazany na bezterminowy pobyt w zakładzie psychiatrycznym o zaostrzonym rygorze. Wcześniej Harkin uciekł ze szpitala koło Bristolu i zgwałcił 14-latkę, grożąc jej nożem.

- Konieczne jest znalezienie rozwiązań dających gwarancję, że niebezpieczni przestępcy nie będą mogli uciec ze szpitali psychiatrycznych - uważa dr Louis Appleby, krajowy konsultant ds. zdrowia psychicznego. W styczniu 2000 roku 12-letni wówczas Harkin przyszedł na komisariat policji w Bristolu i przyznał się do zabicia swego przyrodniego brata. Dźgnął niemowlę kuchennym nożem w głowę i w klatkę piersiową, po czym odciął mu prawą rękę. Nie potrafił wyjaśnić swojego zachowania. Lekarze stwierdzili u niego schizofrenię i zaburzenia autystyczne. Chłopak spędził kilka lat w zakładzie psychiatrycznym o umiarkowanym rygorze.

Następnie przeniesiono go do szpitala Hayes koło Bristolu. Tutaj, mimo że miał już na koncie wcześniejsze ucieczki, mógł pod kontrolą personelu wychodzić do kina i miejscowego klubu bilardowego. W lutym Harkin zniknął. Jego wychowawca przez pół godziny nie podnosił alarmu. Bał się, że może to wywołać panikę wśród pozostałych pacjentów. Harkin tymczasem włamał się do pobliskiego domu i uprowadził 14-letnią uczennicę. Groził, że ją zabije. Potem dwukrotnie zgwałcił dziewczynę. Ojciec nastoletniej ofiary Harkina uważa, że szpital Hayes ignorował zasady bezpieczeństwa publicznego. - Miejscowa społeczność musi mieć się na baczności, skoro tacy ludzie przebywają w zakładzie, z którego można w każdej chwili uciec - ostrzega.

Aneta Zadroga

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: