Mieszkańców Irlandii nurtuje następujący problem: dlaczego wielu wykształconych młodych ludzi i tylu wspaniałych fachowców (od lekarzy i architektów, na pielęgniarkach i robotnikach budowlanych kończąc) przyjeżdża do Irlandii, małego kraju by tu pracować i pomnażać tutejszy PKB? Odpowiedź jest ta sama: praca, godziwe pieniądze, święty spokój i możliwość rozwoju. To oferuje Irlandia. Mały i zapomniany zupełnie przed trzydziestoma laty kraj, który słynął w polskim „Dzienniku Telewizyjnym” z ataków bombowych IRA.
Polska od ponad sześćdziesięciu lat nie może się doczekać na dobrych gospodarzy kraju. Polaków trawi nienawiść i zawiść do samych siebie. Polskie społeczeństwo nie chce tworzyć społeczeństwa obywatelskiego. A czas przecieka przez palce, rok za rokiem ucieka i zamiast być lepiej – jest gorzej!
Nie chcę się odnowić do inwektyw rzucanych na nas emigrantów przez wielkich „Polaków”, „dumnych patriotów” skrytych za pulpitem komputera, ekranem monitora, czy wymyślonym pseudonimem internetowym. Mój kolega mawia „nie zaczepiaj gówno, bo czy zrobisz coś czy też nie i tak będzie dalej śmierdzieć”. Fakt.
Emigranci filarem polskiej gospodarki
Powiem tylko jedno. W ciągu jednego roku kalendarzowego Polacy z Anglii i Irlandii transferują do Polski pieniądze w wysokości 4,1 miliarda złotych. Nasze w pocie i znoju zarabiane pieniądze, tutaj, na emigracyjnej tułaczce, wzbogacają nasz kraj. Nasi najbliżsi żyją na dobrym poziomie. A tak na marginesie, czy ktokolwiek zastanawia się nad tym, co nam, emigrantom gra w sercu i duszy. Z dala od domu, od najbliższych? Zgoda! To nasz wybór. Ale z drugiej strony, dlaczego nikt w Polsce, ministrowie, rząd, władze lokalne nie wyciągają z tego wniosku?! Odpowiedź – dla mnie przynajmniej – jest prosta. Nikogo to nie interesuje! Rząd rządzi, posłowie kłócą się, prezydent wysyła na wojnę z Gruzją pół Europy a problemy jak były nierozwiązane, tak są. Nietknięte! Niestety… Przykłady? Zapraszam do lektury.
Służba zdrowia – ugór! Sprawa mieszkań i budownictwa – zielsko na uprawnym polu! Ulgi dla firm, przedsiębiorców i kreowanie pozytywnego klimatu dla prywatnej inicjatywy – słowa, słowa, słowa jak mawiał Hamlet. Pensje minimalne – skandal!
Oczywiście mówi się śmiało w mediach, szczególnie publicznych, że oscyluje ona obecnie na poziomie 3,2 tysiąca złotych brutto. Tak! Tak kochani Czytelnicy, to wszystko prawda! Pod warunkiem wszak, że do jednego koszyka wrzuci się pensje pielęgniarek, robotników, absolwentów szkół wyższych (akcja „pierwsza praca”) oraz szefów spółek, prezesów banków i spółek giełdowych, urzędników wysokiego szczebla… Dzieląc je być może otrzymamy taką średnią. Wystarczy jednak przejechać się po Lubelszczyźnie, Podlasie, Małopolsce, Ziemi Świętokrzyskiej, Kujawach, czy nawet Dolnym Śląsku i Wielkopolsce, by przekonać się, iż większość Polaków pracuje w erze „wzrostu gospodarczego” za niespełna 1 000 – 1 200 złotych miesięcznie.
Zadaję więc pytanie „internetowym pożeraczom emigrantów” – czy tak ma wyglądać życie? Czy dlatego trzeba opluwać tych, co za chlebem i szansą odmiany życia, ruszyli za granicę? Często w nieznane, bez dobrej znajomości języka i fachem w ręku? Spróbujcie „ludożercy”, zapraszam do Irlandii.