Gemius przebadało 1 074 Polaków. W świetle zebranych informacji Polacy są bardziej zdeterminowani wracać do kraju teraz – w roku 2008 – niż rok temu. W oparciu o udzielone odpowiedzi 12,1 procenta respondentów zamierza powrócić do Polski do końca tego roku (w roku 2007 6 procent). Wzrósł także odsetek osób, którzy się wahają: wracać czy nie? (15% w tym roku i tylko 9% w 2007).
W naszym raporcie przeanalizujemy te wyniki. Na początku jedno zastrzeżenie – Polacy – emigranci w dalszym ciągu wiążą swoją przyszłość z Wielką Brytanią i Irlandią. Wszelkie badania opinii społecznej skupiają się li tylko na interesującym zagadnieniu badających. Znamy powszechnie powiedzenie, że „szklanka jest w połowie pusta, albo…pełna”. Jeśli tak, to gdy mowa o fali emigrantów z Polski po roku 2004, śmiało możemy mówić, iż szklanka jest wciąż pełna! Bo oto w dalszym ciągu 73,4 procenta emigrantów zamierza mieszkać, pracować, zmieniać swoje życie zagranicą a nie w kraju ojczystym, zaś 14,5 procenta zastanawia się co zrobić.
Koniec emigracji?
- Nie tak szybko!
Widać wyraźnie, omawiając wyniki badań firmy Gemius, że nachalna machina marketingowa polskich sfer rządowych nie przyniosła rezultatu. Kocham Polskę, nie myślę o zmianie obywatelstwa, zamierzam za kilka lat wrócić do siebie… Ale, ale… Wbrew temu co powszechnie się mówi i pisze, Polska A.D. 2008 wciąż nie jest krajem „mlekiem i miodem płynącym”. Ktoś powie: „Wracaj, nie marudź i zmieniaj Polskę!” Bardzo chętnie, marzę o tym by tak się stało, ale w Polsce potrzebne są zmiany systemowe.
Podam prosty przykład. Dobry, wykształcony ekonomista, pracownik centrum finansowego Citi w Dublinie dostał propozycję od swoich irlandzkich szefów pracy w jednym z polskich oddziałów firmy. Wszystko było omówione i dopięte na ostatni guzik. Młody ekonomista wrócił do Polski i stawił się na rozmowę z nowymi szefami. Jakie było jego zdziwienie, kiedy usłyszał, że „tak naprawdę to nikogo nie potrzebujemy na to miejsce” , „tutaj też mamy świetnych fachowców”, „o takiej pensji to nawet nie mamy co dyskutować” , „pana doświadczenie i praca tam (z naciskiem na „tam”) nie znaczy dla nas dużo”. Efekt? W ciągu miesiąca ten młody człowiek wrócił do pracy na swoim dawnym stanowisku. W Dublinie. Pozostawię to bez komentarza.
A to Polska właśnie!
Nigdy nie demonizowałem i nie będę demonizował Polski jako miejsca na Ziemi. Irlandczykom opowiadam z dumą i zachwytem, że Polska to cudowny i zasobny kraj. Moja Ojczyzna to piękna przyroda, olbrzymie możliwości (w przyszłości – dopowiadam jednym tchem) i potężny bagaż, niestety wciąż niewykorzystany, doświadczeń historyczno – społecznych (to mówię łapiąc drugi szybki oddech).