14/08/2008 22:26:18
Gazeta Wyborcza podaje następujący przykład: Maciej kilka miesięcy porównywał ceny i modele telewizorów, Odpowiedni model Toshiby - tańszy o kilkadziesiąt procent niż w Polsce - znalazł w Niemczech. Zrezygnował z okazji, kiedy okazało się, że w razie awarii polski serwis Toshiby mu nie pomoże - sprzęt będzie musiał odsyłać tam, gdzie go kupił. Ale ten sam sklep udziela gwarancji np. klientom w Wielkiej Brytanii. Podobnych sytuacji jest więcej.
Dlaczego tak się dzieje? Zgodnie z prawem tylko producent decyduje, jaką i w jakim kraju daje gwarancję na ten sam sprzęt. - To już sprawa koncernu, w jaki sposób traktuje klientów. Ma do tego prawo - przyznaje Elżbieta Seredyńska z Europejskiego Centrum Konsumenckiego. - Należy jednak pamiętać, że nawet jeśli produkt nie ma polskiej gwarancji, to istnieje jeszcze odpowiedzialność sprzedawcy - przypomina. - Od 2003 roku polskie przepisy dostosowano do unijnych i uchwalono ustawę o szczególnych warunkach umowy konsumenckiej - wyjaśnia Aleksandra Frączek z Federacji Konsumentów. - Na jej podstawie możemy zwrócić towar sprzedawcy, jeśli stwierdzimy jego niezgodność z umową, czyli np. nie działa, nie ma instrukcji obsługi, ma inne wady, które nie powstały na skutek uszkodzeń mechanicznych czy niewłaściwego użytkowania - dodaje.
Jak postępować w takim przypadku? - Po pierwsze, skontaktować się ze sklepem i zapytać, w jaki sposób odesłać sprzęt. Po drugie, napisać reklamację w języku kraju, w którym go kupiliśmy, opisać wadę i wysłać towar. Jeśli w ciągu 14 dni sprzedawca nie ustosunkuje się do naszej reklamacji, uznaje się, że została przyjęta. Możemy wówczas domagać się naprawy lub wymiany sprzętu na nowy albo zwrotu pieniędzy.
Aneta Zadroga
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...