12/08/2008 21:41:35
Jak podaje Gazeta Wyborcza, finansiści przyznają, że wiele osób przecenia swoje umiejętności. Bankowcy przyznają, że dostają coraz więcej podań od kandydatów, którzy niedawno wrócili do kraju albo nadal pracują na Wyspach i szukają pracy w ojczyźnie. Większość to młodzi ludzie, którzy wyjechali zaraz po studiach i pracowali w administracji lub jako asystenci. Zdobyli trochę oszczędności, nauczyli się języka i teraz chcą wrócić do kraju, by rozpocząć karierę w swoim zawodzie. - Działają tu dwie siły: z jednej strony perspektywa spowolnienia gospodarczego na rynkach zachodnich, z drugiej: możliwości rozwoju zawodowego w Polsce - mówi Wojciech Sobieraj, prezes Alior Banku.
Mateusz Walczak, prezes New World Alternative Investments, zwraca uwagę, że do kraju wracają również osoby z elity świata finansów, czyli londyńskiego City. - Wielu z nich to prawdziwi profesjonaliści, z ogromnym doświadczeniem. Wracają, bo chcą je wykorzystać i sprawdzić się w polskich realiach - tłumaczy Walczak. - W pierwszej połowie roku zwiększyliśmy zatrudnienie o ponad 1,5 tys. etatów, a prawie 15 proc. nowych pracowników to osoby, które wracają z Anglii lub Irlandii - powiedział prezes Mateusz Morawiecki. Kilkanaście osób wzmocniło też zespoły nowych banków w Polsce, takich jak Alior Bank. Widać też, że niektórych instytucji Polacy wracający do kraju unikają - w PKO BP, Kredyt Banku czy ING Banku Śląskiego nie zauważono wzmożonego napływu podań od takich osób.
- Zdarzyło mi się kilkakrotnie zetknąć z kandydatami, którzy do niedawna pracowali za granicą w hotelach czy restauracjach. Ich zdaniem to, że mówią po angielsku i mają doświadczenie w obsłudze klientów, wystarczy, by zostać specjalistą ds. obsługi klientów biznesowych. My byliśmy innego zdania - mówi przedstawiciel jednej z instytucji finansowych. Ale dla polskich pracodawców kluczowe jest wykształcenie. - Jeżeli skończyłeś studia ekonomiczne, to pracę w banku znajdziesz - mówi jeden z naszych rozmówców. Przyznaje jednak, że często trzeba ograniczyć oczekiwania finansowe. Bo byli emigranci chcieliby zarabiać przynajmniej 4-5 tys. zł na rękę. Tyle mogliby dostać na starcie na stanowiskach specjalistycznych, więc o nie zwykle się ubiegają. Natomiast w ocenie ekspertów od rekrutacji nadają się na stanowiska asystenckie lub sprzedażowe, gdzie wynagrodzenia są zdecydowanie niższe.
Aneta Zadroga
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...