Pasażerowie Centralwings utknęli w Londynie

Rejsem z Londynu do Krakowa miało lecieć blisko 80 osób. Samolot nie wystartował z przyczyn technicznych, a pasażerowie z bagażami zostali pozostawieni sami sobie. - Są tu kobiety z dziećmi, osoby starsze i nikt nawet nie pofatygował się, żeby cokolwiek nam powiedzieć. Ile mamy czekać, kiedy i czym polecimy do domu? – pytali w poniedziałek koczujący na londyńskim lotnisku Polacy. - Usłyszeliśmy tylko, że można będzie polecieć w środę, a co mamy robić do tego czasu, nie wiemy - mówił pan Tomasz, syn jednej z pasażerek zawieszonego lotu. Rzecznik przewoźnika tłumaczył, że samolot nie mógł polecieć, ponieważ "wystąpiła usterka techniczna". - Musieliśmy odwołać ten rejs - przyznał Kamil Wnuk. – Większość pasażerów będzie musiała poczekać na środowy lot - dodawał. - Oczywiście pasażerowie spoza Londynu otrzymają możliwość bezpłatnego noclegu - podkreślał.

Na miejscu Polakami nikt się nie zajął. Jeszcze o godzinie 17.30 pasażerowie mówili: - Od siedmiu godzin błąkamy się po lotnisku, nie dostaliśmy nawet czegoś do picia. Jest kompletny bałagan i dezorientacja, nikt do nas nie wyszedł, żeby powiedzieć o możliwości przebukowania biletu, nikt nie wspomniał nic o hotelu, stoimy z bagażami i czekamy na jakiegoś przedstawiciela Centralwings - relacjonuje pan Tomasz. Późnym wieczorem do Polaków dotarła wiadomość, że we wtorek wylecą do Krakowa. Zła passa niskokosztowego przewoźnika trwa od dłuższego czasu. Kilka miesięcy temu Centralwings zmienił rozkład lotów i nie poinformował o tym pasażerów. W związku z tym ci, którzy mieli lecieć z Aten do Krakowa, koczowali na greckim lotnisku sześć godzin. Wcześniej klienci przewoźnika utknęli w Weronie.

Aneta Zadroga

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: