W wywiadzie producent filmowy powtórzył, że nie składał żadnej korupcyjnej propozycji wydawnictwu Agora. W rozmowie z "Trybuną" Lew Rywin twierdzi, że to Wanda Rapaczyńska - prezes Agory - prosiła go o włączenie się w dyskusję wokół ustawy medialnej, a szczególnie zapisów antykoncentracyjnych. Rywin stwierdził, że został wykorzystany przez jakieś siły w nieznanym mu celu. Oświadczył, że dokładne wyjaśnienia "przedstawiające sprawę Rywina w naturalnym i prawdziwym wymiarze" złożył w jednej z kancelarii notarialnych. Dodał, że czekają one na - jak to określił - swój dzień. "To również zabezpieczenie na wypadek, gdyby mnie nie dane było tego dnia doczekać" - mówił Rywin.
Według posła Ziobro (PiS), takie działania Rywina świadczą o tym, że czuje się on zagrożony. "Oświadczenie to może być odczytywane również jako swoista groźba pod adresem 'ludzi trzymających władzę' i tych ludzi, którzy mogliby być nie zainteresowani, by ta prawda ujrzała światło dzienne" - powiedział cytowany przez Polską Agencję Prasową Ziobro. Według niego, wywiad jest "kolejnym sygnałem" świadczącym o tym, że Rywin nie działał sam.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.