22/07/2008 20:41:41
Rząd brytyjski szacuje, że około jedna czwarta społeczeństwa nadużywa alkoholu. Dlatego producenci i władze muszą współpracować, aby ludzie spożywali alkohol bardziej rozważnie. Ostrzejsze przepisy to odpowiedź na coraz powszechniejsze na Wyspach Brytyjskich "picie do upadłego", które co roku kosztuje miejscową służbę zdrowia 2,7 mld funtów.
Chodzenie do pubu na drinka jest częścią brytyjskiej kultury, jednakże nadmierne picie spowodowało wzrost przemocy oraz liczbę przyjmowanych do szpitali. Wypadki i choroby spowodowane spożyciem alkoholu stanowiły 6 proc. wszystkich przyjęć do szpitali w W. Brytanii w 2006 roku czyli około 811 tys. Liczba ta wzrosła z 475 tys. w 2002 r. Z analiz przeprowadzonych przez rząd Gordona Browna i niezależne instytucje wynika, że producenci napojów alkoholowych nie przestrzegają dobrowolnie przyjętego kodeksu postępowania, nakazującego umieszczanie na etykietkach danych o zawartości alkoholu w napojach.
Rząd zapowiedział, że producenci mają czas do końca roku na umieszczenie dobrowolnych ostrzeżeń na butelkach i puszkach z napojami alkoholowymi. Po zakończeniu tego terminu będą musieli się to zrobić z nakazu władz. Pozostałe dotychczas dobrowolne standardy mogą również stać się przymusowe. Dotyczy to obowiązku sprzedaży alkoholu w dużym i małym opakowaniu, skrócenia tzw. happy hours - godzin, w których restauracje i puby sprzedają alkohol taniej, oraz umieszczania napojów alkoholowych w specjalnie wydzielonym miejscu w sklepie z dala od kas.
Aneta Zadroga
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...