MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

17/07/2008 14:17:53

Szkocja: Wszystko w kratkę

Nad brzegiem Loch Ness każdy przyjezdny wypatruje potwora, choćby nawet się do tego nie przyznawał. Szkoci twierdzą jednak, że stwór jest wymysłem tych samych, którzy ostatnio widzieli Elvisa. Albo wypili o jedną kroplę whisky za dużo.

 

Naukowcy nie mogli pozostać wobec tego obojętni. Tłumnie zjawiali się nad jeziorem także zwykli pasjonaci, przedstawiciele uniwersytetów i telewizji BBC. Oczywiście większość twierdziła, że badają jedynie biologię jeziora, dno, zakwaszenie i zawartość tlenu. Używali sonarów, nawigacji satelitarnej, by wreszcie wycelować w jezioro kamery internetowe. I ciągle nic nie wiadomo.

Jest natomiast cała masa teorii. Niektórzy twierdzą, że potworem może być plezjozaur. Inni, że przecież wymarł on w kredzie, sugerując przy tym, że dziwnym stworem mogą być po prostu foki o długiej szyi albo wielkie węgorze. Mogą to także być drzewa gnijące na dnie i wyrzucane na powierzchnię przez rozkładające się w nich gazy. Najciekawszym wyjaśnieniem była sugestia, że mógł to być słoń z cyrku przejeżdżającego tamtędy w momencie, gdy było najwięcej obserwacji.

 

 


Trzeba jednak przyznać, że perspektywa sfotografowania potwora jest kusząca. To nawet nie jest trudne, przecież wystaje tu masa korzeni i kamieni, można zrobić właściwe ujęcie. Nie jestem jednak pierwszy, który tego próbował. Byli nawet tacy, którzy preparowali zdjęcia, fotografując np. trzy zanurzone w wodzie pale z przywiązanymi do nich brezentowymi workami wypełnionymi sianem.

Kiedy więc tak staliśmy przez godzinę nad brzegiem, wpatrując się w taflę i opędzając od wszędobylskich muszek, współtowarzyszka podróży nie wytrzymała. Stwierdzając, że każdy ma takiego Nessie, na jakiego zasłużył, zarządziła: – Mój ty potworze, stań tu, zrobię ci zdjęcie z jeziorem...

Rycerskie BHP

Nad samym Ness, w miejscu gdzie święty zatrzymał potwora, kilka wieków później Szkoci postawili zamek Urquhart, który był świadkiem ich bitew o niepodległość z Anglikami. Trzeba powiedzieć, że mieszkańcy tych ziem są niezwykle dumni ze swojej narodowości, wszędzie powiewają niebieskie flagi z białym krzyżem, często też wraca się do historii. Na zamkowych włościach obejrzeliśmy turniej rycerski urządzony przez miłośników dawnych czasów. Znów rozgorzała bitwa między narodami.

Na początek zobaczyliśmy średniowieczny sąd nad zdrajcą, udowadniający, że czasy nie były różowe. Jako karę do brzucha szpiega przyłożono klatkę, wrzucając do niej szczura. Nie było źle do momentu, gdy na klatce wylądowały rozgrzane węgle, a zwierzę odnalazło jedyną drogę ucieczki. Przez brzuch zdrajcy...

Wreszcie przed zamkiem pokazali się rycerze na koniach, ścierając się po raz kolejny, ożywili mury, sprawiając, że zechcieliśmy się ponownie uczyć historii. Choć na początku prowadzący cały turniej wspominał zasady bezpieczeństwa, ujawniło się szaleństwo i zaciekłość zawodników. Zderzając się kopiami, które szły w drzazgi, jeden z rycerzy spadł z konia i już nie otrząsnął się do końca turnieju. To ciągle ryzykowna, ale widowiskowa zabawa. Inni walczyli do końca na miecze, topory, popisując się sprawnością w nabijaniu styropianowych głów na kopie.

 

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 3)

ciupek77

570 komentarzy

19 lipiec '08

ciupek77 napisał:

jeden z niewielu artykułów na NW który czyta się z zapałem od dechy do dechy:-)Aż się chce zapakować auto i wybrać się do Szkocji...Moooże na zakończenie sezonu rajdowego???takie 2 w 1.

profil | IP logowane

littleflower

230 komentarzy

19 lipiec '08

littleflower napisała:

i bardzo fajny artykul ;-)

profil | IP logowane

krunschwitz

528 komentarzy

19 lipiec '08

krunschwitz napisał:

Cudowna kraina...

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska