MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

17/07/2008 13:21:19

Chciałem być nauczycielem

WOJCIECH MALAJKAT chciał być nauczycielem i nim został. Ale zamiast uczyć geografii, wykłada aktorstwo. Sam również gra i reżyseruje.


Nie, nie było potrzeby. To, co robię, zawsze dawało mi satysfakcję, dlatego nigdy nie powstał plan awaryjny. Miałem kiedyś taki moment, ale to z zupełnie innego powodu. Byłem w Australii z przedstawieniem kabaretowym. Tam oszalałem dla tego kontynentu i przyszła mi do głowy myśl, by zostać i mieszkać, ale ta chwila trwała pół dnia może (śmieje się). Myślę, że bym sobie poradził, ale pewnie nie mógłbym tego zamysłu wprowadzić w życie, bo za bardzo tęsknię do swoich Mazur. Byłoby mi ciężko. Przeżyłem kiedyś chyba z miesiąc albo dwa w Rosji i już mi brakowało polskiego jedzenia. Mimo że nie było tak źle, jak w Anglii, gdzie mieszkałem przez trzy tygodnie w 1987 roku.

 


 


Z dużym sukcesem zajmuje się pan reżyserią.


Od momentu, gdy zacząłem uczyć w szkole, zaciekawiło mnie konstruowanie, decydowanie za innych, tworzenie. Sądzę, że to bardzo męski zawód, bardziej, niż aktorstwo.

Czy zdarzało się panu wykonywać pracę, której nie chciał.

Miałem szczęście, bo nie. Jeśli było coś, co kategorycznie budziło moje wątpliwości i wiedziałem, że nie będę tego robił z sercem, nie zgadzałem się mimo oferowanych pieniędzy. Stać mnie było na to, rzeczywiście. Nigdy moje rachunki nie wyprzedziły przysłowiowego pierwszego, kiedy odbierałem pensję. Na debecie też nie byłem.

Dlatego że prowadził pan jednocześnie restaurację?

Nie, to był kaprys. Trwał chyba z pięć lat, a potem się rozsypał i tyle. To nie była żadna alternatywa ani tym bardziej ujście emocji czy pragnień. Kaprys, tak to trzeba nazwać i tak też się skończył.

Kiedy ostatni raz był pan w Londynie?

Dwa lata temu byliśmy z przedstawieniem „Klub hipochondryków” i spotkało nas tam cudowne przyjęcie, zresztą jeszcze z obecnością pięknej pani generałowej Andersowej. Tak się złożyło, że akurat wtedy były moje imieniny, cała sala wstała i odśpiewała „Sto lat”, łącznie z góralską kapelą. To był cudowny prezent, którego się w ogóle nie spodziewałem. Kiedyś byłem w Londynie na sylwestra. Poszedłem na miasto. Przyznaję, że nigdy w życiu nie widziałem tyle radości i entuzjazmu w jednym miejscu. Kapitalni ludzie.

Rozmawiała Sylwia Milan / cooltura.co.uk

POLECAMY


Ten i inne artykuły znajdziesz w internetowym wydaniu Cooltury:
Cooltura online

 

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska