Polacy w Wielkiej Brytanii opracowali specyficzny język - ponglish, którego nikt oprócz nich samych nie może zrozumieć.
Polski i angielski w połączeniu – Ponglish – rozwinął się na tyle szybko, że stał się językiem kultowym młodej emigracji – podaje serwis ananova.com.
Polacy na Wyspach, nie płacą już podatków ( taxes ), a taksy. Podróżują tubą ( tube – metro ) i narzekają na trafik ( traffic – korek). Zamiast pieniędzy wydają kesh ( cash – gotówka) i biorą offy ( day off – dzień wolny).
Ponglish rozwinął się na tyle, że hasło to można znaleźć na Wikipedii. Do angielskiego słówka dodajemy polską końcówkę i już mamy słówko w języku ponglish. Jechać w języku ponglish to „driveneech” ( drajwnić ).
- Młodzi ludzie to uwielbiają. Nikt nie wie o czym rozmawiają, ani Polacy ani Brytyjczycy – mówi osoba mówiąca w języku ponglish. Samo mówienie w języku ponglish również ma swoją nazwę – speaknonch ( spiknąć ).
ja osobiscie unikam 'ponglisha' jak ognia,bo uwazam,ze czesto lub prawie zawsze mozna znalezc polski odpowiednik danego slowa.Ale zawsze mnie rozbawia,jak ludzie tworza nowe zwroty np.znajoma,która pracuje w restauracji 'poliszuje katlery':-D
Witam
cytat
"mam okolo 12 lat w amerykanskich instytucjach wyzszych za pasem plus 20 lat ciaglej emigracji w USA i pierwsze slysze...jezyk jest stworzeniem zywym wszak dumny jestem ze go wzbogacasz"
GRATULUJĘ DOŚWIADCZENIA ALE MAM PROŚBĘ POCZYTAJ JESZCZE TROCHĘ TO MOŻE WZBOGACISZ SWOJE DOŚWIADCZENIA O AMERYCE
POZDRAWIAM FREDD NIE FRED
Wiesz ciupek, my też planujemy tutaj zostac. Jakos nie widzę,przynajmniej na dzień dzisiejszy, życia w Polsce. Tylko chcę, żeby moja córka miała wybór. A bez polskiego w mowie i w pismie, będzie pozbawiona tego wyboru. Dlatego cieszę się, że chce się uczyc. Zresztą nieważne co robimy... chodzi o to, żeby naszym pociechom było lepiej. Każdy rodzic tego chce.. i Ty i ja też...
Polonista zalamalby sie chyba,, gdyby uslyszal jezyk jaki rodacy uzywaja na obczyznie. Lecz jest to normalne zjawisko i nie ma sensu z tym walczyc, kod jezykowy jest zjawiskiem zywym i nornalna rzecza jest, ze mowimy "rewenue" zamiast "urzad podatkowy", "tax" zamiast "podatek", "switch" zamiast "wylacznik", "joist" zamiast "kantowka". Niedlugo slowa te wzbogaca slownik jezyka polskiego I NIKT NAM NIE BEDZIE PRAWIL KAZAN O PROWIDLOWOSCI MOWY POLSKIEJ BO NIEDLUGO TO STANIE SIE POPRAWNYM JEZYKIEM. Zastanawiam sie tylko jak tego nauczyc rodakow z Kraju, ktorzy nie wyjezdzali do Anglii...? No coz, stara prawda - podroze ksztalca...
Justin,bardzo Ci się chwali.U mnie wygląda to trochę inaczej.Co najmniej te 15 lat tu pomieszkamy więc angielski jako podstawowy.Najstarsza córka do zerówki chodziła jeszcze w Polsce więc czyta płynnie po polsku i mówi też bez błędów,ale maluchy sobie na skróty idą.Nie chcę ich zmuszać bo zrobią tak jak ja na opak(ojciec mnie na medycynę pchał a ja na przekór do zawodówki poszedłem-obrzydził mi naukę z którą nigdy nie miałem kłopotów).Życie to jedno wielkie pasmo decyzji które podejmujemy.Chcę im dać wolną ręke.Zobaczymy co z tego wyniknie bo jak na razie najstarsza przerosła moje/nasze najśmielsze oczekiwania,syn bardziej sportem się interesuje,a najmłodsza to jeszcze za wcześnie coś mówić bo w Polsce by dopiero do zerówki szła.Mają w życiu szanse osiągnąć to o czym ja mogłem tylko pomarzyć...I tego im życzę
Gdyby ktos inny mi to powiedzial a nie doswiadczylbym tego na samej sobie to nigdy bym w to nie uwierzyla,nawet nie zawracalabym sobie glowy ze ktos takie bzdury opowiada. Co wiecej, slyszlam czasem conieco o polakach z USA, ktorzy zajezdzali amerykanskim akcentem albo wtracali slowka i doprowadzalo mnie to do szalu!! Nidgy nie myslalam o tym, jedynym wytlumaczeniem dla mnie bylo szpanowanie jak bardzo amerynskcy to oni sa. Nie macie pojecia w jakim szoku bylam kiedy dotarlo do mnie, ze nie potrafie sie po polsku wyslowic. Nie mowie o zrozumieniu ale o wyslawianiu. Albo sie zatkam i nic nie potrafie powiedziec wtedy gadam bez sensu i skladu albo wrzucam angielskie slowka. Jak juz wczesniej pisalam moja najblizsza rodzina przyzwyczaila sie do tego ale kiedy czasem dzwonie do baci nie idzie nam latwo sie dogadac...Najwiekszy koszmar dla mnei to pojechac do polski na kilka dni i isc do sklepu ( bo rodzina i znajomi to sie tylko smieja), patrza na mnie jak na wariatke albo mysla ze nosem rysuje sufit jak czasem nieswiadomie zajade angielszyzna. JA naprawde sie staram, ale jak dotad jest tylko gorzej i jedynm wytlumaczeniem dla mnie jest to, ze polskiego ZUPELNIE nie uzywam - raz na miesiac przez telefon i tu na stronie ale to tylko czytanie. A co do tego, ze z polakami rozmawiam po angielsku, to moj wybor, a ze jedyne miejsce gdzie ich spotykam jest moja praca(bo nie mam polskich znajomych), nikt nie ma zadnych esow do mojego ukrywania polszczyzny. Jedynym powodem podpisania sie pod tym artykulem jest zwrocenie wam uwagi, ze nie mozecie wszyskich jedna miara mierzyc.Wyobrazcie sobie siebie, zeupelnie samego tutaj w UK, pracujac, zyjac, studiujac,mowiac, myslac, pisac karteczki do sklepu wylacznie po angielsku i zobaczymy jak dlugo pozostaniecie ze swoja wspaniala polszczyzna.PS. Oczywiscie bez Cyfry + !!! :)Pozdrawiam
Widzisz Ty ciupek wolisz je nie porawiac, a ja uważam, że powinna mówic ładnie i czysto po polsku. Dlatego oprócz nauki w angielskiej szkole, w domu przerabiamy materiał z polskiego. Czytamy, piszemy, cwiczymy ortografię. Nie wiem kiedy jej się to może przypadac. Chce żeby w przyszłosci miała wybór. Gdzie chce pracowac, a może studiowac. Po dwóch latach pracy z nią jestem dumna, bo nie sprawia jej różnicy czy weźmie książkę po polsku, czy po angielsku. I wcale nie musiałam jej do tego zmuszac. Sama chciała, żeby móc pisac do kuzynek czy dziadków. Zdaję sobie sprawe z tego, że większym wyzwaniem będzie nauczenie młodszej córki tego wszystkiego, bo ona od początku rosnie tutaj. Mam jednak nadzieję, że mi się to uda.
Autor: justin1976"W szkole od dwóch lat posługuje się tylko angielskim. Tak samo na placu zabaw i jeżeli zwraca się do mniepo polsku, to nigdy nie wciska mi angielskich słówek"*****Moje wciskają,zwłaszcza najmłodzsza,która miała 3 latka jak tu przyjechała.Ona najdłużej się otwierała na angielski,a teraz jak mówi do nas to babka mogła by nie zrozumieć do końca o co chodzi-bo jak nie pamięta polskiego słowa to wrzuca po angielsku.Ale nie ma co ganić albo poprawiać.To bym już ponglishem nazwał,ale nie ma co robić draki,bo mają już nieźle w głowach namieszane zmianą kraju,języka.Czas rozwiąże ten problem.W domu mówimy po polsku i Cyfra+ z bajkami po polsku