02/07/2008 09:07:00
Zenon Rakowicz przyjechał do klubu w sobotę, ale zastał ślusarzy zmieniających zamki. Pracę w klubie straciło 7 osób zatrudnionych na pół etatu. Wszystko to wydarzyło się z polecenia ks. Jerzego Januszkiewicza, z polskiego kościoła pod wezwaniem Św. Serca.
Ksiądz tłumaczy się, że musiał tak uczynić ponieważ takie wytyczne otrzymał od Polskiej Misji Katolickiej w Londynie, która jest właścicielem ziemi i budynku, na którym stoi klub. Polska Misja Katolicka tłumaczy się tym, że kościoły nie mogą wspierać działalności gospodarczej ani sprzedaży alkoholu.
- To bardzo proste, jako organizacja dobroczynna i nie możemy wspierać finansowo biznesu – tłumaczy ks. Januszkiewicz. – Klub nie zarabiał żadnych pieniędzy, więc my musieliśmy płacić rachunki. Mieliśmy nadzieję, że klub zacznie na siebie jakoś zarabiać. Tak się jednak nie stało. Otrzymałem polcecenie z Polskiej Misji Katolickiej w Londynie i je wypełniłem.
Klub był integralną częścią społeczeństwa w Reading przez 42 lata. Odbywały się tam różnego rodzaju imprezy okolicznościowe i zajęcia dla dzieci. Zenon Rakowicz oraz jego syn są wstrząśnięci, że nikt nie poinformował ich wcześniej. Andrzej Rakowicz podkreśla, że klub zarabiał na siebie. - Bez żadnego ostrzeżenia zmienili zamki. Nie poinformowali ani mnie, ani mojego taty, ani personelu. Jesteśmy w szoku – mówi Andrzej Rakowicz.
Ojciec Januszkiewicz twierdzi, że nie spodziewał się, że to może być jakiś problem dla polskiego społeczeństwa w Reading. Jak wynika z jego zapewnień, w ciągu kolejnych kilu tygodniu klub znów zacznie dział. Pod nowym kierownictwem. Jednak tym razem nie będzie nim baru. Wiele związanych z klubem osób twierdzi, że jeśli przewodniczącym przestanie być Rakowicz, to przestaną one odwiedzać klub.
Anna Chodacka
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...