Coraz częściej wśród polskich pracowników słyszymy dyskusje na temat tego, czy pracodawca postąpił właściwie zakazując im rozmowy w języku polskim.-W naszej firmie na 250 osób, prawie połowa to Polacy - mówi Karolina z Dublina. - Zajmujemy się sprawami finansowymi i często wymieniamy z koleżankami poglądy przy biurkach. Niedawno menadżerka naszego działu oświadczyła, że nie możemy rozmawiać po polsku bo jej to przeszkadza. Nie wiem czy miała takie prawo, ale nagle zrobiło się nieprzyjemnie. Nie znam wszystkich słów angielskich z branży finansowej i mam problem, żeby zapytać o rozwiązanie. Nie wiem, czy takie zakazywanie jest zgodne z prawem.
Osób z podobnymi problemami jest znacznie więcej. Do związków zawodowych SIPTU zgłaszają się najczęściej osoby z cateringu i restauracji. Im również zabroniono rozmawiać po polsku. - W tym przypadku pracodawca ma prawo wymagać posługiwania się językiem angielskim-mówi Barnaba Dorda, polski przedstawiciel SIPTU.- Pracownicy mają kontakt z klientami firmy musza posługiwać się językiem zrozumiałym dla klientów.
To kwestia kultury i szacunku dla klientów firmy. Językiem urzędowym w Irlandii jest język angielski i irlandzki, a nie polski. Kwestia zakazu dla pracowników, którzy siedzą w magazynie lub biurze, w którym nie mają kontaktu z klientami jest dyskusyjna. Wyobraźmy sobie sytuację, że dwie Irlandki rozmawiają w Gaelic, a trzecia zakazuje im rozmowy, bo nie zna tego języka. Nie ma prawa tego robić. Podobnie jest z rozmowami po polsku.
W wielu przypadkach zakazy rozmów po polsku są konsekwencją zachowania samych Polaków w miejscu pracy.-To od pracowników zależy jaka będzie atmosfera w pracy-mówi Barnaba Dorda.- Jeżeli uważamy, że zakaz rozmów jest dla nas krzywdzący, poprośmy o taki zakaz na piśmie. Wówczas możemy się z tym udać do Inspekcji Pracy i walczyć o swoje prawa. Wtedy to pracodawca będzie musiał udowodnić, że miał prawny powód, żeby zabronić rozmów po polsku.
Marcin Klinkosz
Inspekcja pracy
Strona: www.employmentrights.ie
Infolinia: 1890 80 80 90