Prezydent stolicy Lech Kaczyński wezwał warszawiaków, by "chwilą zadumy uczcili pamięć tych, którzy walczyli o wolną i niepodległą Polskę, pamięć poległych za Ojczyznę i złożyli hołd poległym powstańcom".
W całej Warszawie jak co roku przy pomnikach poległych i w miejscach najsłynniejszych walk spotkają się grupki dawnych powstańców. Uroczystości złożenia wieńców odbędą się m.in. pod pomnikami Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego przed Sejmem, "Gloria Victis" na wojskowych Powązkach i "Polegli Niepokonani" na cmentarzu przy ul. Wolskiej. Na Placu Zamkowym odbędzie się uroczysty koncert.
Jak do tego doszło?Do wybuchu Powstania doszło w atmosferze spodziewanej klęski Niemiec w obliczu wielkiej ofensywy Armii Czerwonej. Wojska niemieckie od połowy czerwca do końca lipca cofnęły się z Białorusi aż na przedpola Warszawy. Zamach na Hitlera, 20 lipca, świadczył o możliwości załamania się Niemiec od wewnątrz. Warszawiacy byli też świadkami pospiesznej i bezładnej ewakuacji administracji niemieckiej. Niemcy wezwali 100 tysięcy mieszkańców stolicy do przymusowych robót. Wezwanie zbojkotowano i nie wywołało to represji, co uznano za objaw słabości.
Polski rząd w Londynie oraz władze Polskiego Państwa Podziemnego przygotowywały powstanie przeciw Niemcom. Akcja o kryptonimie "Burza" zakładała, że na froncie wschodnim Armia Krajowa będzie zajmowała opuszczane przez Niemców tereny, by postawić Armię Czerwoną przed faktami dokonanymi i wystąpić wobec niej jako suwerenny gospodarz tych ziem.
Przebieg "Burzy" na Wołyniu, w Wilnie i Lwowie dowiódł jednak, że mimo przyjęcia oferty AK współudziału w walkach, Stalin nie uznaje żadnych niezależnych sił. Na zamiar utworzenia w Polsce podległych Moskwie władz wskazywało ogłoszone 22 lipca w zajętym przez Armię Czerwonym Chełmie powstanie tzw. Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, który Stalin uznał za jedyną legalną władzę.
W tej sytuacji władze podziemia zdecydowały się na wybuch walk. Formalnie rozkaz powstania wydał komendantowi głównemu AK gen. Tadeuszowi Komorowskiemu "Borowi" Jan Stanisław Jankowski - delegat polskiego rządu na kraj. Decyzji nie mógł już zmienić raport kuriera z Londynu, porucznika Jana Nowaka-Jeziorańskiego, który przestrzegał, że zachodni alianci potraktują powstanie jako "burzę w szklance wody".
Walkę rozpoczął 45-tysięczny warszawski okręg AK. 1 sierpnia tylko co dziesiąty powstaniec miał broń. Do Powstania przyłączyły się ugrupowania nie uznające zwierzchnictwa Polskiego Państwa Podziemnego - nacjonalistyczne Narodowe Siły Zbrojne i komunistyczna Armia Ludowa.
W dniach 10-14 września wojska radzieckie zdobyły Pragę. Kilka dni później oddziały 1 Armii Wojska Polskiego sforsowały Wisłę i połączyły się ze zgrupowaniem powstańczym na Czerniakowie. Nie otrzymały jednak wsparcia Armii Czerwonej, poniosły wielkie straty i zostały wycofane.
Po wybuchu Powstania Stalin wstrzymał sowiecką ofensywę na przedpolach Warszawy. Nie zgodził się też na korzystanie z rosyjskich lotnisk przez alianckie samoloty ze zrzutami dla stolicy.
Straty powstańców wyniosły około 40 tysięcy zabitych i rannych; zginęło około 180 tysięcy cywilów. Ponad 15 tysięcy uczestników powstania znalazło się w niewoli niemieckiej. Uległo zniszczeniu około jednej czwartej zabudowy stolicy, głównie w wyniku podpalania całych ulic.
Po upadku Powstania i wypędzeniu z miasta jego mieszkańców, Niemcy przystąpili do systematycznego burzenia stolicy. 17 stycznia 1945 r. do opustoszałej i wypalonej Warszawy wkroczyła Armia Czerwona.
Od lat historycy, spierają się o to czy decyzja o wybuchu powstania była słuszna. Powstańcy nie osiągnęli bowiem głównego celu jaki sobie założyli: wyzwolenia stolicy przed nadejściem Armii Czerwonej.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.