- Z opisu wynika, że atmosfera w pracy jest niezdrowa - komentuje Matuszyński. Jednak pracownikami nie są dzieci, tylko osoby dorosłe, mające pewne rozeznanie w stosunkach pracy, doświadczenie i oczekiwania. Pracownicy posiadają także narzędzia pozwalające dyscyplinować pracodawcę - zauważa.
- Na początek proponuję rozmowę, próbę wyjaśnienia zachowania pracodawcy, analizę plusów i minusów takiego jego postępowania. Duża rotacja pracowników i zła atmosfera w pracy ma przełożenie na zyski osiągane przez firmę. Pracodawca nie zrozumiał prostego mechanizmu: zastraszony i zestresowany pracownik źle pracuje! Jeżeli nieudzielanie urlopów przez jakiś czas lub cofanie już udzielonych jest formą zbiorowego ukarania pracowników - jest to działanie naganne; jednak pracodawca - przynajmniej w oparciu o polski Kodeks pracy - łatwo mógłby obronić swoją decyzję, która moim zdaniem balansuje na granicy prawa, choć nie podlega sankcjom prawnym.
Winny jest pracodawca
Prezes KSA uważa, że pracownicy powinni wyciągnąć wnioski z panującej w pracy atmosfery i w trybie natychmiastowym poszukać sobie takiej, w której narzędziem do zarządzania personelem nie będzie strach i niedomówienia. Wtedy pracodawca będzie musiał zmienić swoje postępowanie lub zamknąć firmę.
Mobbing, który w Polskim prawie karnym funkcjonuje od 2004 roku jest więc zjawiskiem niejednoznacznym i często trudnym do udowodnienia. Nie ulega jednak wątpliwości, że tego typu zachowanie wobec podległego pracownika jest czymś obrzydliwym i zasługującym na potępienie. Działania mobbingowe wywołują lęk związany z utratą pracy i tak naprawdę negatywnie wpływają na wydajność pracowników. Warto jednak zauważyć, że za mobbing bezpośrednio odpowiedzialny jest pracodawca. Nie może wykręcić się twierdząc np., że o niczym nie wiedział. Wobec prawa takie tłumaczenie nie ma żadnego znaczenia - i to na niego spada odpowiedzialność, nawet wtedy, gdy twierdzi, że o niczym nie wiedział.
Jacek Papis, laif.co.uk
112 komentarze
16 czerwiec '08
Nefri napisała:
I oni pozwalaja do siebie tak mowic?? Sory ale tego po prostu nie rozumiem, nawet gdy ryzykujesz utrata pracy ( jakij pracy !) to nalezy sie postawic i wymagac od pracodawcy to co nam sie nalezy. Sama bylam w takiej sytuacji, jednak w momencie kiedy pracodawca po raz drugi odezwal sie w sposob w jaki nie powinien, kompletnie pozbawiony szacunku i ponizajacy na oczach innych wspolpracownikow, powiedzialam mu ze sobie nie zycze aby mowiono do mnie w ten sposob, jak ja go szanuje tego samego oczekuje od wszystkich innych wspolpracownikow, jako ze wszyscy mamy prawo do bezstresowej pracy, a co jestem w stanie zrobic robie zawsze z pelnym oddniem a tego typu jego komentarze w zaden sposob na moja prace pozytywnie nie wplyna. Poskutkowalo. Od tego momentu zwracal uwage na to w jaki sposob do nas mowi i okazywal mi wiecej szacunku niz sie spodziewalam. Jednak po niedlugim czasie odeszlam, poniewaz pracowac dla czlowieka, ktory ledwo co piet Ci dorasta, jest lekko dolujace. Wiec stawiac sie i walczyc o swoje! Jesli jednostki nie zaczna domagac sie tego co im sie nalezy, nigdy sie to nie zmieni a nwet pograzy, jako ze emigranci mimo wszystko nigdy nie przestana naplywac.
profil | IP logowane