Żarty na bok. Przecież ropa naftowa, z której pochodzą różnego rodzaju paliwa, smary, woski, włókna syntetyczne i gumy, nawozy, środki czystości i nawet leki to źródło energii, bez którego dzisiejszy przemysł i transport nie potrafiłby się obejść.
Ropa naftowa jest naturalnym olejem mineralnym: gęstym, zielonkawo-brązowym, łatwopalnym płynem uwięzionym w „ zbiornikach” utworzonych przez porowate skały takie, jak piaskowiec i wapień, a także w siodłach i innych pułapkach stworzonych przez warstwy litych skał. Ropa może wypływać na powierzchnię ziemi samoistnie pod wpływem naturalnego ciśnienia, ale najczęściej jedynym sposobem wydostania jej ze źródeł jest pompowanie.
W skład ropy - tej oleistej mazi, wchodzą węglowodory zmieszane z tlenem, siarką, azotem i innymi pierwiastkami w różnych proporcjach. Przypuszcza się, że ropa naftowa powstała na skutek rozpadu materiałów organicznych (zwierząt i roślin żyjących i rosnących miliony lat temu) spowodowanego działaniem bakterii, a później wysokiej temperatury i ciśnienia. Należy jednak wziąć pod uwagę, że procesy chemiczne również mogły przyczynić się do powstania ostatecznego produktu.
Obecność ropy była znana już w starożytności. Indianie używali jej w celach leczniczych. Nauczono się ją przerabiać, a dziewiętnastowieczna Polska była miejscem, gdzie narodził się przemysł naftowy. Okolice Krosna i Sanoka znane są z pokładów ropy naftowej od wielu wieków. Według dokumentów znalezionych w krośnieńskim klasztorze franciszkanów ulice tego grodu oświetlane były olejem skalnym już w XVI wieku. Nazywano go „kipiączką”, gdyż wydobywające się równocześnie gazy sprawiały, że woda zmieszana z ropą zachowywała się, jak wrzątek. Już wtedy znano metodę jej przeróbki – destylację. W XVIII wieku naftę sprzedawano baryłkami po 14 florenów i 61 grajcarów, co w porównaniu z cenami w Pensylwanii wynoszącymi 1344 florenów w początkach XIX wieku, było niewielką kwotą. W medycynie używano oleum petrae album, czyli białego oleju skalnego. Służył, jako kosmetyk, stosowano go w przypadku odmrożeń, chorób skóry u ludzi i zwierząt, a także przepisywano w postaci kropli podawanych z cukrem przeciw robakom i jako środek moczopędny.
Tu pojawia się nazwisko Ignacego Łukasiewicza. Szlachcic ze zubożałej rodziny, po śmierci ojca, z braku pieniędzy, zamiast kształcić się na uniwersytecie, zaczyna pracować jako pomocnik w aptece lwowskiej „Pod Złotą Gwiazdą” należącą do Piotra Mikolascha. Właśnie w tym miejscu Łukasiewicz styka się po raz pierwszy z oleum petrae album, co wzbudza jego zainteresowanie ropą naftową i jej destylacją. Po odbyciu studiów chemicznych na Uniwersytecie Jagiellońskim, a następnie w Wiedniu, wraca do apteki lwowskiej i w jej laboratorium zaczyna pracę nad destylacją ropy naftowej, aby w ten sposób zastąpić sprowadzany z zagranicy oleum petrae retificatum własnym, krajowym produktem. Apteki nie wykazywały jednak entuzjazmu do zakupu krajowego oleum mając większe zaufanie do zagranicznego. Łukasiewicz zaczyna zastanawiać się więc nad możliwością zastosowania nafty, jako źródła energii świetlnej i zastąpienia nią dotychczas używanych do tego celu łoju, tranu, olejów roślinnych, wosku, stearyny itd. We współpracy z blacharzem Bratkowskim konstruuje model przyszłej lampy naftowej. Kształtem podobna do starej lampy olejnej miała zbiornik wykonany z lanego żelaza, a „szkiełka” z miki. Płomień podsycany był stale tą samą ilością powietrza przechodzącego kanałami od dołu. Niestety, autentyczny model tej lampy nie przetrwał do naszych czasów, a szkoda, bo lampa Łukasiewicza rozpoczęła nową epokę stając się jej symbolem i wypierając na zawsze lampy olejne.