Prasę obiegły też zdjęcia z jednego z organizatorów, który żałował swojego udziału. Dwudziestopięcioletni Alexandre Graham, pracownik banku, który rozpoczął zabawę na linii Circle powiedział w „Guardianie”: – Ja tylko spotkałem się z przyjaciółmi na stacji Westminster, wsiedliśmy do pociągu i zaczęliśmy pić. Boję się, że teraz stracę pracę z powodu złego odbioru tego wydarzenia… Nie spodziewałem się, że wymknie się to spod kontroli.
Około 15 tysięcy ludzi deklarowało udział w imprezie, i były to największe masowe protesty od czasów wprowadzenia zakazu palenia w metrze 20 lat temu.
Według dzisiejszego stanu, jeśli pasażerowie konsumują alkohol, zostaną wyproszeni z pociągów czy autobusów. Dopóki będzie to tylko zarządzenie, co może potrwać aż rok, nie ma innej kary. Dlatego policja obawia się, że imprezy będą powtarzane w kolejne weekendy. Nie tylko w metrze. W internecie już pojawiają się ogłoszenia. Jedna z imprez planowana jest w Hyde Parku. Organizatorzy namawiają, żeby przynieść własne radia, obiecując walki wodne, jedzenie, picie i niezłą zabawę. Także członkowie grupy Public Piss Up wezwali do „spędu” w Hyde Parku lub na Trafalgar Square, planują operację „Buck Foris” (wystarczy przestawić pierwsze litery…) na 14 czerwca.
Na stronie jednego z organizatorów „Ostatniej Kolejki” pojawiły się podziękowania za udaną imprezę i obietnice, że będą kolejne w przyszłości. – „Daliśmy czadu!”, napisał, zastanawiając się, co dalej: – „Szalona impreza na parkingu Tesco? Czy masakra na Leicester Square? Niech to trwa!”
Na internetowych forach pojawiają się też wpisy typu: „Moja przyjaciółka ma bal maskowy w metrze na jej 30. urodziny. Macie jakieś pomysły na strój? Chcę iść jako Barbie i Ken, ale mój mąż nie jest do tego entuzjastycznie nastawiony. Co proponujecie?”.
Jarosław Sępek, Cooltura