MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

05/06/2008 07:57:37

Ameryka św. Brendana

Proxima Centauri, najbliższa Ziemi gwiazda poza Układem Słonecznym. Aby do niej dotrzeć potrzeba lotu zajmującego bagatela 4,22 lata... z prędkością światła oczywiście.
Jak na mój gust nieco przydługo, zgłaszam pass. Dręczy mnie jednak, natrętna, za każdym razem, gdy usłyszę o jakiejś pradawnej eskapadzie, za morza, za lasy, za góry, byle daleko i nieosiągalnie.
 
Nie dawała też usnąć pewnemu Irlandczykowi, niejakiemu Brendanowi, zwanemu też Żeglarzem (Navigator) i to kawał czasu wstecz, bo w VI wieku po Chrystusie. Gwiezdne „natręctwa noclegowe” doprowadziły go do wielu podróży, jakimś nędznym stateczkiem, po okolicznych wyspach. Przy okazji wszędzie, gdzie dotarł z zapałem oddawał się aktywności, która przez setki i tysiące burz nad Morzem Irlandzkim była ulubioną rozrywką miejscowych – chrystianizacji. Pasje owe miały go doprowadzić do największego odkrycia. Późniejszego lądu wolności i ulubionego celu wycieczek koniczynowych gastarbeiterów, czyli Ameryki. Dla ówczesnych nowy ląd znajdował się w takiej odległości, jak dla nas wspomniana Proxima, co wszakże nie odstręczało religijnie zmotywowanego Brendana i sprawiło, że dotarł tam aż 900 lat przed Krzysztofem Kolumbem!
 
Dlaczego więc to nie on a słynny Columbus stoi na większości pomników portowych USA i nie tylko? Ano, z powodu całkiem sporego prawdopodobieństwa, że Irlandczycy twórczo blagowali, czyli zwyczajnie zmyślili, to osiągnięcie swego rodaka i prawdopodobnie jego istnienie w ogóle. Nie zmienia to oczywiście faktu, że tutejsi szacowni akademicy uniwersyteccy, wsparci zapałem koniczynowego ludu, gotowi kląć się na samego św. Patryka, że Brendan był całkowicie i krystalicznie autentyczny. Powołują się przy tym na wielość źródeł dotyczących postaci świętego. Tyle, że źródła te są głównie tworem epok późniejszych. Służyły mianowicie tworzeniu legendy Brendana, jako wzorowego katolika, nawracającego zagubione owieczki, pełnego zalet oraz wszelakich cnót - taki swoisty, średniowieczny PR.



Przeniewiercy wspaniałości świętego wskazują jednak, że historia Brendana i stworzony przez niego opis podróży do Nowego Świata, „Navigatio”, jest zaledwie metaforą raju. Podróż, która miałby się zakończyć w Nowej Funlandii u wybrzeży kanadyjskich ma ukazać trudną i pełną niebezpieczeństw drogę do Boga. Nie byłoby w tym nic dziwnego, zwłaszcza, że Brendan był mnichem.

Irlandzkie próby rugowania Kolumba i odbierania mu lauru pierwszeństwa nie są jedynymi w świecie. Walijczycy mają swego księcia Madoca, który dotarł do Mobile Bay w roku 1170, Duńczycy Leifa Erikssona, wikinga z wyprawy amerykańskiej Anno Domini równo 1000. A w kolejce czekają kandydaci egipscy, chińscy oraz spora grupka innych, Polaka nie wyłączając. Nasz człowiek to Jan z Kolna, który już na 20 lat przed Kolumbem, bo w 1471 zwiedzał Nowy Świat.

Dziś, by odkryć Amerykę wystarczy bilet lotniczy za nie tak znowu wielką ilość „wizerunków królowej Elżbiety”. W zamian można dotrzeć do lądu, który przez stulecia był dla wielu tylko wymarzoną i nieosiągalną Proximą Centauri.

Piotr Miś
 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska