Początkowo biskupowi zarzucano tylko udział w kolizji i jazdę w stanie nietrzeźwym. Prokuratura złożyła w sądzie wniosek o warunkowe umorzenie postępowania na rok.
Potem wyszło na jaw, że poszkodowany w zdarzeniu mężczyzna spędził w szpitalu kilkanaście dni i sprawę zakwalifikowano jako spowodowania wypadku. Biskup miał wtedy 0,8 promila alkoholu we krwi. Grozi mu do 4,5 roku więzienia.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.