Ash ocenia, że wspomnienia Polaków o tym, iż przez lata byli odcięci od Zachodu, stali w kolejkach po wizy, będąc traktowani niczym obywatele drugiej kategorii, pomagają m.in. wytłumaczyć, dlaczego Polska w przeciwieństwie do W.Brytanii jest tak entuzjastycznie nastawiona do członkostwa w UE.
Publicysta przypomina, że 9 maja w Warszawie podczas parady z okazji Dnia Europy około 10 tysięcy ludzi śpiewało po polsku Odę do Radości. Dodaje ironicznie, że gdyby zapytać Brytyjczyków "balujących" w krakowskich barach, kim był Robert Schuman, najprawdopodobniej odpowiedzieliby, że pewnie gra dla Chelsea albo Menchesteru United.
Zdaniem Asha polski euroentuzjazm można również tłumaczyć tym, że Polska w przeciwieństwie do W.Brytanii jest biorcą netto znaczących unijnych funduszy: około 10 miliardów euro rocznie przez okres siedmiu lat.
Brytyjczyk przypomina, że polscy rolnicy zmienili swój stosunek do Europy, kiedy z Unii zaczęły napływać pieniądze. "W sondażach ponad 80 proc. ludzi akceptuje członkostwo Polski w UE, a ponad 40 proc. twierdzi, że osobiście z tego skorzystało" - pisze Ash.
"Pod rządami strasznych braci Lecha i Jarosława Kaczyńskich Europę utożsamiano z ateizmem, hedonizmem, aborcją, homoseksualizmem i utratą narodowej suwerenności. Jednak podczas gdy Lech Kaczyński pozostał prezydentem, liberalny rząd Donalda Tuska zawrócił na proeuropejski kurs" - komentuje.