Wzięłaś udział w gali „Męska rzecz” dla TVN Turbo. Co Twoim zdaniem powinien mieć prawdziwy mężczyzna?
Nie powinien mieć kompleksów.
A jaki jest najfajniejszy męski gadżet?
Penis.
To może zmieńmy temat. Czym się obecnie zajmujesz?
Teraz nagrywamy teledysk. Podczas swojej kariery jeszcze nie nagrałam takiego teledysku. Będzie typowo rockowy i mega klimatyczny, w scenerii koncertu. Ujęłam publiczność, bo na moje koncerty przychodzi mnóstwo osób i jest fajna atmosfera. Musiałam to zrobić.
Do której piosenki będzie ten teledysk?
Do kawałka „To jest to”. Tę piosenkę usłyszycie też w reklamie, która wychodzi za miesiąc.
W reklamie lodów...
Tak.
„To jest to” śpiewałaś też dla premiera. Jak wspominasz to spotkanie?
Bardzo dobrze. To miły i bardzo sympatyczny człowiek. Są ludzie na świecie, którzy nie muszą robić nic, a wzbudzają uczucie takiego misia. Wiesz, misia chce się przytulić, zaściskać na śmierć... On jest jednym z takich ludzi. A na mnie jak się patrzy to albo chce się zabić albo wybzykać...
Miłość, pieniądze, sława są dla Ciebie najważniejsze?
No właśnie nie! O tym opowiada moja piosenka. Miłość to kwestia czasu, po jakimś czasie się wypala. Musimy kiedyś się z nią pożegnać. Pieniądze są z kolei rzeczą nabytą, tylko kwestia szczęścia powoduje to że je mamy. Sława? Lubi cię publiczność, za chwilę ma cię w dupie...
To co jest Twoim zdaniem najważniejsze?
Przekonanie w sobie, że jest się najlepszym. Że jesteśmy na tym świecie po to, żeby czerpać z niego jak największą przyjemność! Tylko od nas zależy, czy będziemy to robić, czy nie. Ku**a, ale mądrze powiedziałam. Ja pie**ole...
A gdzie skromność? Już mama Cię upomina, że grzeszysz pychą.
No tak, ale moja mama to wiesz... Moja mama to wiadomo dobra osoba, lecz już inny rocznik... Dzisiaj ludzie nie zrobią kariery skromnością. Właśnie powiedziałam dziennikarce (Faktu), że gdyby nie ja, to nie zrobilibyście połowy artykułów... Ona mnie puka i mówi że jestem żenująca. To ja do niej: puknij mnie jeszcze raz to cię rozp***dolę pod tym stołem...
Na koncertach pojawiasz się ze srebrnymi albo różowymi mikrofonami... Który kolor w końcu wolisz?
Jasne, że róż.
W domu też masz różowe ściany?
W domu, to mam tak nasrane, że jeżeli ktoś robi terapie na zasadzie kolorów, to u mnie mogliby przychodzić sami psychopaci i by się dobrze czuli. Mam róż, czerwień, bordo, fiolet, żółty, złoty... Masakra.
Rozmawiał Tomasz Piekarski
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
