Polka z Liverpoolu umarła w męczarniach

21 letnia Monika Szpecht najpierw została porwana przez ex-chłopaka, potem otrzymała liczne ciosy nożem a na koniec podpalona. Monika przeżyła atak i zdołała się przeczołgać na odległość 150 jardów w poszukiwaniu pomocy.

Kiedy została odnaleziona , ogień nadal tlił się na jej ciele. Poparzenia objęły 80 proc. jej ciała, ale mimo to zdołała podać ratownikom medycznym nazwisko swego oprawcy.
Monika wymieniała nazwisko swego byłego chłopak , 27 - letniego Anthonego Clarke’a z West Derby. Mężczyzna zaprzecza jakoby dopuścił się tej zbrodni.

Anthony Clarke wywiózł Monikę w ustronne miejsce, tam 6 razy dźgnął nożem, po czym wylał benzynę na jej głowę, podpalił i na koniec jeszcze raz dźgnął. Polka zdołała się doczołgać do Blindfoot Road, do posesji Johna Turnera.

- To niewiarygodne, ale ta kobieta nadal była przytomna i wydusiła z siebie kilka słów- mówi Turner.- Kiedy przyjechali ratownicy , powiedziała, że jej były chłopak to zrobił.
Dwie godziny później zmarła w szpitalu w Whiston. Na rok przed tragedią, Szmecht zgłosiła na policji pobicie przez Clarke’a.

Tagi: Monika Szmecht

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: