Skąd, tym razem, adoptowała dziecko Angelina Jolie i gdzie Amy Winehouse wyszła w kapciach po pączka? Wszystkiego dowiemy się z prasy brukowej. Ona mówi to, co myślimy.
„Tabloid” utożsamiany jest z niskimi standardami dziennikarskimi, krzykliwymi tytułami, sensacyjnością i plotkami na temat gwiazd. Samo słowo zostało wymyślone przez firmę farmaceutyczną, która ochrzciła tak swoje skondensowane tabletki przeciwbólowe. Początkowo „tabloidem” nazywano podręczny i wygodny rozmiar gazety, nieco mniejszy niż tradycyjny. Dziś, gdy swoje formaty zmniejszają kolejne wielkie tytuły, jak „The Independent” czy „The Times”, wolą go nazywać „compact”, pozostawiając określenie „tabloid” dla brukowców.
Wysypy Brytyjskie są królestwem tego typu prasy, tutaj pojawiły się pierwsze, skierowane na sensację tytuły w Europie. Z biegiem lat, w samych tabloidach wyróżniło się kilka stopni brukowego wtajemniczenia. Mówi się zatem o „czarnych nagłówkach”, które są nieco bardziej stonowane, z większą ilością tekstu w stosunku do zdjęć, np. „Daily Express” czy „Daily Mail”. Natomiast gazety jak „The Sun”, „Daily Star”, „Daily Mirror” czy „Daily Sport”, zaliczane są do „nagłówków czerwonych”. Są przeważnie prostsze w stylu, zdominowane przez zdjęcia i bardziej skierowane na sensację.
UŻYWASZ KOMÓRKI, BĘDZIESZ MIAŁ RAKA
„The Sun”, który ma największy nakład ze wszystkich anglojęzycznych gazet na świecie, ukazuje się w 3 milionach egzemplarzy dziennie. Od początku swego istnienia epatował seksem, prezentując słynne, rozebrane „Dziewczyny z Trzeciej Strony”. W tytułach często zapytuje: „Czy mężczyźni ciągle chcą poślubiać dziewice?” lub opisuje „Drogę do łóżka kobiety”.
Trudno zatem uwierzyć, że na tych samych stronach gazeta zaczęła popierać, niezbyt fotogeniczną, Margaret Thatcher. Tabloidy są jednak jak chorągiewka, nie było problemu, by zmienić opcję, kiedy okazało się, że większe szanse na wygraną w jednych z kolejnych wyborów ma Partia Pracy, gazeta poparła Tony’ego Blaira.
„The Sun” publikuje historyjki z przemysłu rozrywkowego, głównie oper mydlanych, plotki o rodzinie królewskiej i dotyczące sportu. Bardzo często używa zdjęć paparazzich. Znany jest też ze swoich akcji wciągania czytelników do współpracy. W styczniu 2007 gazeta prowadziła kampanię „poszukiwania najbardziej chorej strony internetowej”. Spośród innych kandydatów, wygrała witryna, na której sprzedaje się ludzkie organy.
Prasa brukowa i jej metody są częstym obiektem żartów. Nabijał się z nich Benny Hill w jednym ze skeczy, przedstawiając fotografów z „poważnych” gazet, którzy robili zdjęcia pozującej modelce, kiedy w tym samym czasie dwóch innych, z plakietkami „The Mirror” i „The Sun”, robili zdjęcia zaglądając jej pod spódnicę.
Brukowce sięgają także do wiadomości z zagranicy. Kiedy papieżem został Niemiec, Joseph Ratzinger, tytuł w „The Sun” brzmiał „Od hitlerowskiej młodzieżówki do Papa Ratzi”. „Daily Mirror”, po ponownym wyborze George`a W. Busha na prezydenta pytał na okładce „Jak 59,054,087 ludzi może być tak głupich?”. W tym samym numerze pokazał statystyki poziomu inteligencji w poszczególnych stanach, głosujących na Busha, wykazując, że są one poniżej średniej krajowej. Odbiło się to echem na całym świecie. Dopiero po czasie okazało się, że statystyki były sfałszowane.