48- godzinny protest został przeprowadzony , ponieważ pracownicy są niezadowoleni ze swoich płac. Pikiety protestacyjne odbyły się przed biurami pomocy społecznej ( Departments for Work and Pensions) w całym kraju. Przedstawiciele DPW twierdzą ,że protest nie zakłócił działania biur.
Jednak Public and Commercial Services twierdzi że, biura Jobcentre i DPW były zamknięte, a te ,które pozostały otwarte świadczyły usługi w bardzo niewielkim zakresie.
-Wykonujemy niezwykle ważną pracę , pomagamy bezrobotnym znaleźć zatrudnienie, wydajemy zasiłki i świadczenia milionom ludzi. Powinno się nas cenić za pracę jaką wykonujemy- mówi jeden z uczestników strajku w Londynie.
Strajkujący twierdzą ,że ponad połowa pracowników DPW zarabia mniej niż £ 17,7 tys. rocznie a niektórzy nawet £12,5 tys. rocznie.
-Poparcie dla tego protestu jest ogromne i ilustruje kiepską sytuację tych , którzy są najniżej opłacani w sektorze publicznym- mówi Mark Serwotka , sekretarz PCS.
-Chcemy ,żeby rząd zrozumiał wartość personelu, który pracuje w sektorze publicznym i zaczął im płacić godziwe pieniądze – dodaje Serwotka
Rzecznik DWP twierdzi ,że płace zostaną utrzymane na tym samym poziomie pomimo strajku.
-2/3 personelu pracuje. Oczywiście posiadamy plan awaryjny na wypadek kryzysu ale naszym priorytetem jest utrzymać istniejący stan rzeczy- mówi rzecznik PCS.
Anna Chodacka