MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

17/03/2008 07:54:15

Trzy miesiące za głos i tatuaż

Maciej K. pożyczył znajomej pieniądze, których ona nie chciała mu oddać. Kiedy dokonano kolejnego napadu na jej mieszkanie, bez skrupułów wskazała go jako jednego z napastników na podstawie jego głosu i tatuażu.


Sprawa w sądzie Blacfriars Crown Court w Londynie trwała dwa dni. Przesłuchano świadków oskarżenia, którzy wzajemnie sobie zaprzeczali. Sędzia już pierwszego dnia przywołał średniowieczne prawo, według którego nie można skazać kogoś na podstawie rzekomego rozpoznania głosu i nawet nie rozważano oskarżenia o napad. Wydanie wyroku uniewinniającego, co do rzekomego zastraszania świadka, zajęło ławie przysięgłych 4 minuty.

Więzienie

Maciej K. spędził 3 miesiące w dwóch więzieniach: HMP Wormwood Scrubs oraz HMP Wandsworth.

– Z więzienia pamiętam wieczne bijatyki – wspomina krótko i wyraźnie nie chce o tym mówić. – Byli tam Polacy, ale rozsiani po całym więzieniu. – dodaje.

Podczas pobytu zajął się pracą tłumacza z czeskiego na angielski i zarabiał £2,50 tygodniowo, z czego £0.50 musiał wydawać na opłacenie oglądania telewizji.

– Najgorsze było to, że moja córka musiała odwiedzać mnie w więzieniu – mówi Maciej K. Jego dziewczyna, Ola S., na pytanie, co było dla niej najtrudniejsze, odpowiada bez wahania. – Fakt, że go nie było. Aż płakać się chce.

Zaniedbanie obowiązków służbowych

Maciej K.wraz z rodziną zamierzają starać się o odszkodowanie i mają ku temu powody. Wśród nich np. brak tłumacza podczas przesłuchania. Oficer prowadząca, Joyce Winter, skomentowała poziom znajomości języka angielskiego przez Macieja K. słowami: „Twój angielski jest lepszy niż mój polski”. Wielokrotnie podczas przesłuchania obecny tam adwokat z urzędu przerywał przesłuchanie, prosząc o czas na odpowiedź dla Macieja K., jako że ten w ogromnym stresie nie radził sobie ze zrozumieniem pytań oraz ze sformułowaniem odpowiedzi. Kilkakrotnie też w zapisie z przesłuchania używa się słowa „nieczytelne/niezrozumiałe” na określenie wypowiedzi Macieja K.

Pytania rodzi sposób prowadzenia śledztwa. Nie sprawdzono alibi Macieja K. ani odcisków palców z mieszkania poszkodowanej Litwinki. Oficer prowadząca przesłuchanie Macieja K., wyraźnie stwierdziła, że sprawdzenie alibi podejrzanego nie jest mośliwe, ponieważ nie zna on rejestracji samochodu, którym pojechał do Guildford dzień przed napadem w Londynie. Maciej K.podał jednak model i kolor samochodu oraz godzinę, kiedy znajdował się na autostradzie w drodze do Guildford.



Chciał również podać numer telefonu do znajomego, z którym jechał tego dnia, ale jako że nie pamiętał go, musiałby sprawdzić w komórce lub zadzwonić do dziewczyny, aby podała ten numer. Oficer Joyce Winter nie zgodziła się jednak na jego rozmowę z dziewczyną i nie skorzystała z tych informacji. Obrońca Katrina McCarthy przyłapała oficer prowadzącą na kłamstwie na temat sprawdzenia alibi. Podpisała ona oświadczenie, że sprawdziła alibi podejrzanego miesiąc po tym, jak on już siedział w więzieniu, ale w ogniu pytań postawionych przez McCarthy wyszło na jaw, że jednak tego nie zrobiła i dokument ten nie został przedstawiony w sądzie. Problematyczne dla niej i jej podwładnych okazało się również oddanie paszportu, którego Maciej K. nie mógł odzyskać przez 3 tygodnie. Katrina McCarthy komentuje to jako kolejny przykład utrudniania normalnego postępowania w sprawie.

Maciej K. i Ola S. mają też żal do policji, że warunki zwolnienia z więzienia były bardzo ostre. Między innymi musiał stawiać się w komisariacie policji 3 razy w tygodniu pomiędzy 17:30 i 19:00, aby się podpisać, nawet jeśli był chory i miał wysoką gorączkę. Musiał też pozostawać w domu pomiędzy 20:00 i 6:00 rano.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 10)

maly_londek

44 komentarze

8 kwiecień '08

maly_londek napisał:

w 100% zgadzam sie z krakn, a a ofiar systemu napewno ta nie bedzie ostatnia.pozdro

profil | IP logowane

Peter4u

2 komentarze

17 marzec '08

Peter4u napisał:

No niestety! Osiem lat temu bylem w podobnej sytuacji w GB! Ale to byly czasy... calkowita partyzantka i bunkrowanie. Bylem na "wczasach" nie z swojej winy w Oxford, jako rodzynek... jedyny polak! odszkodowanie? Musialem zaplacic kaucje £5000, ktora jedwo odzyskalem!

profil | IP logowane

krakn

1080 komentarzy

17 marzec '08

krakn napisał:

i jaki z tego morał?
Nie tatułować się i nie odzywać ;-]

profil | IP logowane

czytelnik1

172 komentarze

17 marzec '08

czytelnik1 napisał:

Do dziela chlopaku!!!!! Walcz o takie odszkodowanie zeby im w piety poszlo!!!!

profil | IP logowane

dkstudio

285 komentarzy

17 marzec '08

dkstudio napisał:

Beznadziejna policja, to my wszyscy Panowie zawsze jesteśmy podejrzani, jeśli policjant dopuści się uchybień zostaniemy aresztowani za gwałt, nosimy przecież w spodniach narzędzie gwałtu.

profil | IP logowane

bloby00

272 komentarze

17 marzec '08

bloby00 napisał:

Co za lewustwo tej policjantki, zakladam, ze jej podejscie bylo takie: "znowu ci zasrani imigranci sie nawzajem napadaja, ehhh byle szybko zakonczyc sprawe"....

Powinien dostac conajmniej ze 100tys funtow odszkodowania, ta Litwinke powinni zamknac za klamstwo oraz prowadzenie agencji + zwolnienie dyscyplinarne tej madrej policjantki....!!!

profil | IP logowane

fenix1

51 komentarz

17 marzec '08

fenix1 napisał:

Okrutna prawda o tutejszym podejsciu do Polakow. Jak ktos cie widzial w sklepie, to na pewno go okradales.

profil | IP logowane

krakn

1080 komentarzy

17 marzec '08

krakn napisał:

przerażające

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska