19 lutego o 7.45 rano sąsiad państwa Parry dokonał szokującego odkrycia. Niedaleko ich domu w lesie mężczyzna natknął się na wiszące zwłoki 16-letniej Jenny. Nikt nie wie, jak długo dziewczyna tam wisiała. Nastolatka stała się siedemnastą ofiarą serii samobójstw, które miały miejsce w ostatnich 12 miesiącach w walijskim rejonie Bridgend. Tydzień wcześniej samobójstwo popełnił 15-letni Nathaniel Prichard. W jego ślady poszła 20-letnia kuzynka, Kelly Stephenson, która się powiesiła. Rodziny ofiar obwiniają jednoznacznie prasę i telewizję, które przedstawiają kolejne samobójstwa jako sensacje, których bohaterami są właśnie samobójcy, pokazywani niemal jako herosi z gier komputerowych. Dużą odpowiedzialnością obciąża się także inne medium – Internet. Znacząca część nastolatków była bowiem zarejestrowana na serwisie Bebo, gdzie każda z ofiar miała własną stronę memorialną. W tej chwili dostęp do tych stron został zablokowany, a organizacje zajmujące się bezpośrednio przeciwdziałaniem próbom samobójczym wśród młodzieży, odmawiają komentowania sprawy, aby zmienić podejście mediów do serii.
Winne są media
Rodzice zmarłych nastolatków zaprzeczają, jakoby samobójstwa ich dzieci były wynikiem mieszkania w takim miejscu, a nie innym. Matka Nathaniela, Sharon Pritchard, uważa, że śmierć jej syna była związana ze sposobem, w jaki media opisywały kolejne tragedie. – Media gloryfikują samobójstwo nastolatków pokazując, jak dzięki temu „łatwo” można stać się sławnym. Nie dają dzieciom szansy na zdanie sobie sprawy, ile te pięć minut rozgłosu będzie je kosztować – mówi z goryczą. Tę tezę potwierdza także rzeczniczka prasowa organizacji Papyrus, która zajmuje się zapobieganiem samobójstwom wśród młodych ludzi. – Nie ma jednego powodu, dla którego nastolatkowie targają się na swoje życie. Ale obecnie panuje trend, według którego samobójstwa są modne. Popełnić samobójstwo oznacza dla wielu ludzi być na czasie – opowiada Laifowi. Loren Coleman, autorka książki „Suicide Cluster”, również twierdzi, że media mają ogromny wpływ na nastolatków.
Młodzi ludzie nieustannie bombardowani są ze wszech stron najróżniejszego rodzaju reality show, które promują kult sławy i pieniądza. Sława staje się sensem życia dla nastolatków, których szara rzeczywistość nie pozwala nawet na marzenia o wydostaniu się w przyszłości z ich ciasnego, dusznego miasteczka. Ich marzenia o sławie w konfrontacji z beznadziejną rzeczywistością stają się destrukcyjne. – Tym młodym ludziom wydaje się, że są nikim. Jednocześnie myślą, że jeżeli popełnią samobójstwo, to staną się kimś, bo znajdą się na okładkach gazet, w Internecie ludzie będą umieszczać im poświęcone memoriały – tłumaczy Coleman. Potwierdza to rzeczniczka Papyrusu. – Celem życia wydaje im się umieszczenie swojego zdjęcia w gazecie, bo to oznacza, że będą sławni. Nie zdają sobie jednak sprawy, że ich już tu nie będzie, by się tym cieszyć. Że to, co robią jest ostateczne i że nie będzie odwrotu – dodaje.
Fora samobójców
Jednak to nie tylko fora, na których spotykają się młodzi ludzie w celach towarzyskich są winne. Ważną rolę odgrywają przede wszystkim również strony internetowe poświęcone samobójcom. Dyskutuje się tam m.in. nad najmniej bolesnymi sposobami odebrania sobie życia. – Chcesz odebrać sobie życie, ale boisz się samego procesu i przejścia przez ten proces. Niczym się nie martw. To zupełnie normalne – można przeczytać na jednej z nich. Rząd postanowił aktywniej przeciwdziałać podobnym inicjatywom.