Brytyjczycy muszą wykręcać sobie języki, by poprawnie wymówić obce im nazwiska.
W klasach nazwiska Wojciechowski lub Kwiatkowska pojawiają się równie często co Smith. Polska nauczycielka w Grantham w Linconshire organizuje kursy, które mają na celu polepszenie wymowy kadry pracującej w szkołach.
„Najpierw zaczęłam organizować kursy dla lokalnej policji i urzędników, ale teraz prowadzę również zajęcia dla kadry nauczycielskiej” – mówi Caroline Dul, która jest w połowie Polką i biegle mówi po polsku.
Caroline prowadzi 3-godzinne kursy, które mają za zadanie pomóc personelowi przemóc strach przed mówieniem poprzez wyszukiwanie podobieństw w wymowie do języka angielskiego.
Po tym kursie nauczyciele mogą bez obaw wypowiadać trudne polskie nazwiska, witać się i po polsku zachęcać i chwalić swoich uczniów za dobre wyniki. Można też nauczyć się jak zdrabniać polskie imiona, np. z Aleksander na Olek.
„Kombinacje typu „szcz” najczęściej sprawiają, że Brytyjczyk chce uciec gdzie pieprz rośnie, jednak, gdy się lepiej przysłuchamy, okazuje się, że wymawia się to dokładnie tak samo jak np. w brytyjskim „rash choice”.” – mówi Caroline – „Nie jestem zawodowym native speakerem. Nauczyłam się polskiego, gdy pracowałam w kasynie w Warszawie, ale rozumiem jakie trudności napotykają anglojęzyczni obywatele.”
Jak tylko nauczyciele opanują podstawowe zasady wymowy otrzymują listę zwrotów do nauczenia.
„Nie zagłębiamy się zbytnio w gramatykę ani odmiany, ale oczywiście nasi kursanci mogą sami zadawać pytania i zdobywać szerszą wiedzę.” – mówi Caroline Dul
Kursy odbywają się w Lincolnshire, gdzie w szkołach uczy się około 2,000 polskich dzieci. Rodziny z Europy Wschodniej oraz z Litwy i Łotwy osiadły tu, by pracować w rolnictwie oraz w przetwórstwie spożywczym.
Agata Kopff, mojawyspa.co.uk